Podczas ostatniego przemeblowania przypominałam sobie wszystkie poprzednie ustawienia, losy różnych mebli wędrujących po chacie w tę i z powrotem (z regałem na książki, który zamieszkał w kuchni włącznie). Naszła mnie również taka radosna refleksja, że oto doczekałam się momentu, w którym całe nasze mieszkanie jest wreszcie bardzo spójne, wszystkie pomieszczenia są z jednej bajki, w tej samej kolorystyce i stylu. Po tym przemeblowaniu jakoś nawet bardziej to widać. Pomyślałam sobie również, że jedynym miejscem, które uchowało się od przemeblowań (naprawdę jedynym, nawet balkon dotknęła moja zmieniająca wszystko co miesiąc ręka) jest łazienka. No, nie całkiem uchowała się od zmian, bo raz już była malowana, wcześniej nad kaflami smucił oczy kolor błotnistej kałuży. Jedyny powód, dla którego nic w niej nie przesuwałam i nie wymieniałam jest taki, że to klitka niemiłosierna i tam się po prostu nie da inaczej. Druga kwestia to oczywiście niewielka mobilność łazienkowych sprzętów, wannę jednak cokolwiek trudniej przestawić niż sofę, że o kibelku nie wspomnę. Stoją sobie więc piąty rok te łazienkowe sprzęta i jedyne, co mogę, co ręczniki nowe kupić albo gałki w szafce wymienić (co oczywiście robię raz na jakiś czas). Nie bardzo jest to to nawet jak udekorować, daję więc upust moim kosmetycznym słabościom i upiększam flaszkami i słoiczkami. Należę do grona idiotów, którzy nie kupią nawet najlepszego balsamu, jeśli ma brzydką butelkę. Płyny i peelingi zdarzało mi się przelewać do słoiczków i szklanych buteleczek. Ale o tym już też kiedyś pisałam. I chyba nie jestem sama, bo to, że kobiety dobierają kosmetyki pod kolor łazienek to znany insight konsumencki z lat chyba jeszcze dziewięćdziesiątych.
No, to tyle ględzenia. Poniżej łazienka, ciasne to, ale własne, jak to mówią. Brakuje trochę prysznica, ale gdy ją urządzałam byłam głucha na wszelkie argumenty pragmatyczne, zaślepiona jedynie pragnieniem posiadania wanny na nogach. Chciałam mieć salon kąpielowy i nie trafiało do mnie, że wprowadzam się do bloku i nawet salonikiem nie wypada tej klitki nazywać. Miłość do wanien wygrała, ale o tym już też zdaje się kiedyś pisałam.
Jak dla mnie bomba :) Świetny przykład, że nawet malutkie pomieszczenie da się świetnie zagospodarować :)
OdpowiedzUsuńWitaj, pytanie z działu akcesoria ;) od dawna zastanawiam się na kupnem szamponu Loreal Liss Unlimited - nie są to małe pieniądze. Doradzisz?
OdpowiedzUsuńPS poza tym łazienka pikna!
Szampon jest spoko, ale dupy nie urywa niestety. Jest wiele lepszych w Rossmanie za 10 zł. Ten vitamino color lepszy, dziecięcy też fajny, a ten liss ultime po prostu zwykły, przyzwoity szampon. Dzięki!
OdpowiedzUsuńPiękna łazienka :) Ja w swoim domu będę miała 2- jedną małą, a na piętrze właśnie pokój kąpielowy, który będzie naprawdę ogromny i zastanawiam się, co tam naupychać, żeby jakoś zająć przestrzeń :P
OdpowiedzUsuńnienawidzę Cię! :) a tak na serio, to zazdroszczę, nie upychaj, taka wielka przestrzeń z wanną jest super
UsuńI krzesło! ;) w salonie łazienkowym konieczne ;D
UsuńCudna! Kosmetyki muszą być pod kolor łazienki lub pochowane. W przeciwnym wypadku oszpecą!!! najpiękniejszy salon kąpielowy
OdpowiedzUsuńŁadną masz tę łazieneczkę :) bardzo mi się podobają kafelki i podłoga! Piękne :)
OdpowiedzUsuńDzięki, kobiety!
OdpowiedzUsuńMasz przepiękną szafkę wiszącą, zdradzisz gdzie ją kupiłaś? Bo ja szukam i szukam i szukam...i wszystkie jakieś takie bez polotu
OdpowiedzUsuńTen błękit na ścianach jest strzałem w dziesiątkę! Całość wygląda pięknie:)
OdpowiedzUsuńPiękna jest ta Twoja łazienka, wanna urocza, uf i nie masz płytek do sufitu (czego nie znoszę) i modnych dekorów. U mnie niestety ten model wanny nie przeszedł, musiałam wybierać między nią a mężem (tymczasowo został on). Ale i tak zrobiłam wszystko inne tak jak chciałam, mam wanno prysznic, zlew z ikea, w którym można kąpać niemowlę(choć już takowego nie mam) i półkę przez całą łazienkę, która wygląda jak półka na książki. Dla mnie najważniejsze jednak było żeby łazienka była taka moja tzn. pasowała do mnie i właściwie to taka jest. A Twoja idealnie pasuje do Twojego mieszkania i Ciebie...piękna jest.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
hehe, dziękuję! też bym w sumie męża wybrała, a na pocieszenie dodam, że drugi raz bym takiej wanny nie kupiła, klasyczna, zwłaszcza z prysznicem jest praktyczniejsza.
OdpowiedzUsuńfajnie! a sowa cóż to za pojemniczek?
OdpowiedzUsuńEwa
dostałam kiedyś od przyjaciółki na kolczyki i drobiazgi, nie mam pojęcia, gdzie został kupiony.
Usuń:-)
Usuńa z ciekawosci, czy mąż się dobrze czuje w takich pastelach w całym domu? :> Bo ja bym tez wszędzie je zastosowała, pastele uwielbiam, ale chłopu mojemu się nie podoba.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Mika
mhmm, pewnie by tego mniej w domu chciał, ale nie protestuje:) Lubi natomiast tę naszą biel, ważne dla niego, by było jasno.
UsuńKochana, powiedz mi gdzie kupiłaś takie białe płytki? Chodzę po wszystkich sklepach i nie mogę znaleźć a niedługo muszę je dostarczyć wykończeniowcom... :(
OdpowiedzUsuńAch, i jeszcze zapomniałam - na podłodze masz panele czy drewno? Nie przeszkadza/nie chłonie wilgoci? Drewniana podłoga w łazience to moje marzenie, ale mąż nie daje się przekonać.
UsuńMój też się burzył początkowo:) to panele odporniejsze na wilgoć od zwykłych. Drugi raz bym jednak użyła kafli, te po prawie pięciu latach nadal wyglądają dobrze, ale jednak człowiek się jakoś tak z chlapaniem hamuje, swobodniej bym się czuła, gdybym wiedziała, że można podłogę zmoczyć. Kafle marki vives, hiszpańskie, zamawiane w salonie Agena w Sopocie. Koleżanka niedawno kupowała w zwykłym budowlanym markecie, podobno są teraz łatwiejsze do dostania. Pozdrawiam!
UsuńBardzo Ci dziękuję za odpowiedź. Takich małych kafelek szukałam już chyba w każdym markecie budowlanym we Wrocławiu i nigdzie nie ma. Potrzebuję do kuchni nad blat. Ech.. a wydawałoby się, że to rzecz która powinna być w każdym sklepie... :)
Usuńsą do kupienia online, nazywają się vives mugat i są w dwóch kolorach i rozmiarach :) sama tak zamawiałam również do kuchni :)
Usuńpiękna łazienka! pasowałaby również do mojego mieszkania :D
OdpowiedzUsuńte same kafelki mam w kuchni, chciałabym je również do łazienki, ale niestety względy finansowe wygrały
Łazienka jest urocza, pasuje do tego co pokazujesz, wszystko jest takie kobiece.
OdpowiedzUsuńJa swoja wannę tez bym już chętnie zmieniła - bo jest wielka i głęboka i ciężko wykąpać dzieci, kiedy była stawiana jakoś o tym nie pomyślałam :)
A z kosmetykami - to i ja mam tak samo, nie stawiam na widoku nic - co się dobrze nie prezentuje - jakieś hity, cudowności w paskudnych opakowaniach są pokitrane w szufladach.
W ogóle wolę raczej jak drobiazgi kosmetyczne czy kuchenne są pochowane. Taki porządek i ład to dla mnie.
pozdrawiam;
A.
Też należę do takiego grona że nie kupię żelu pod prysznic, balsamu itp jeśli mi się nie podoba butelka. W łazience gdzie mam wannę poprzelewałam szampony itp do szklanych butelek z Ikei. A resztę mam pochowane w skrzynkach, szufladach itp. Nawet papier toaletowy musi mieć odpowiedni kolor:-) Mam ten luksus że w jednej łazience mam prysznic w drugiej wannę...ale gdybym miała wybierać też bym pewnie wannę wybrała :-) Fajnie u Ciebie choć pochowałabym trochę tych kosmetyków, a lustro by ci pasowało w jakiejś fajnej starej ramie po obrazie ..:-)) Mam taki sam biały pojemnik z Ikei
OdpowiedzUsuńhej
OdpowiedzUsuńszukam blatu do łazienki (właśnie takiego jak u Ciebie) gdzie można kupić taki i czy jest jakoś specjalnie zabezpieczony przed wilgocią łazienkową? łazienkę masz piękną, i te kafelki do polowy… mój mąż nie chcę się zgodzić
pozdrawiam Magda
masz śliczną kuchnię! uwielbiam białe kafelki :)
OdpowiedzUsuń