Wstałam lekko, to łatwe po tym, jak przez godzinę leżysz pod kołdrą, pijesz kawę, odpisujesz na maile na leżąco, a przez żaluzje wdziera się poranne, zimowe słońce. Kwadrans eksperymentu z telewizją śniadaniową wykazał, że to nie będzie jednak moje nowe hobby. Postanowiłam, że dziś będzie fajny dzień. To łatwe, jeśli przez żaluzje wlewa się tyle słońca, na biurku leży karnet na masaż, otrzymany od męża na odpinkę i otarcie łez. To łatwe, gdy wchodzisz do kuchni, a tam na stole pasteloza i oczopląs od pięknych naczyń i cudownych kolorowych drobiazgów. Moje najnowsze odkrycie - Live Beautifully i paczka, która przyszła akurat wtedy, gdy najbardziej potrzebuję małych przyjemności. Nazwijcie mnie zboczoną, ale nowe skorupy i możliwość przearanżowania drobiazgów na kuchennych półkach to dla mnie więcej niż mała przyjemność. Postanowiłam też, że będę dla siebie dobra. Wreszcie mam czas na zielone
smoothie do śniadania (avocado+kiwi+zielony grejpfrut+miód). Mogę rumienić razowiec na grillu i zjeść go z sadzonym jajkiem. Rozpieszczam się więc w tym słońcu śniadaniem tak pięknym, że szkoda je zjeść.
Wstałam lekko, bo to łatwe po tym, jak wczoraj telefon urywał się od głosów wsparcia i życzliwości. Nie spodziewałam się, serio, że tyle się Was odezwie, znajomych rzeczywistych i tych wirtualnych. Na blogu aż furczało od ruchu, wolę myśleć, że to zatroskani czytelnicy byli źródłem wczorajszych doskonałych statystyk. Choć trudno oprzeć się wrażeniu, że to jednak wieść gminna niosła linki ze skrzynki do skrzynki wścibskich pseudokolegów. Z tym też się liczę, w końcu sama upubliczniłam swoje życie. Pod koniec dnia czułam się już jakbym odbierała kondolencje, więc oto komunikat: żyję i mam się świetnie. Wszystko się ułoży, a ja zrobię z tą szansą coś fajnego, obiecuję. Piszecie: bistro albo sklep internetowy, zarabianie na blogu...nie wiem jeszcze, co to będzie, cieszy mnie, że tak we mnie wierzycie, dajecie świetnego kopa, ludzie. Nie wiem dokładnie, czy sklep czy bistro, czy coś innego, ale przyświeca mi pewien zacny cel z gatunku tych nadrzędnych: postaram się być cholernie szczęśliwa.
Dobra, powkurzam Was więc tylko tymi naczynami i moim śniadaniem i lecę...do wanny. A potem po Zośkę do przedszkola, potem na zakupy, później do kina, a potem...mam jeszcze milion rzeczy do zrobienia.
Bardzo Wam wszystkim dziękuję (ten blog to najlepsze, co dla siebie zrobiłam OD LAT).
podłużne talerzyki - TUTAJ
filżanka - TUTAJ
kubek z kwiatki - TUTAJ
kubki gładkie - TUTAJ
kolorowe łyżeczki - TUTAJ
ręczniczki - TUTAJ
okrągłe washi - TUTAJ
kamionkowe, miętowe miseczki - TUTAJ
lawendowa miseczka z dzióbkiem - TUTAJ
ceramiczna miska dwukolorowa - TUTAJ
Muszę, po prostu muszę wkleić to logo tutaj. To więcej niż znak handlowy, to moje motto na dziś :)
I tak trzymaj!! A te Twoje skorupy to i mi poprawiły nastrój:)
OdpowiedzUsuń:) dzięki!
UsuńKolorowe łyżeczki są miażdżąco piękne:)
OdpowiedzUsuńy-hyyy, kup se:)
Usuńtak trzymaj Kochana:) koniec jednego to początek drugiego:)) weż życie w swoje ręce, kieruj si esercem i własnym szczęsciem i wszytsko się ułozy:) ja sama rzuciłam korporacjie juz ponad rok temu i realizuje wlasne pasje - blog i projektowanie- wiem że łatwo nie jest ale warto bo satysfakcja gwarantowana:))
OdpowiedzUsuńjestem z Toba:)do dzieła:))))
niesamowite, ile Was jest - blogerek, właścicielek małych biznesów, po korpoprzejściach :) inspirujące!
UsuńJednymi słowy " Love pastelowe". Zapraszam również po ciekawe inspiracje do: http://mysweetdreaminghome.blogspot.com. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńZamarzyło mi się takie śniadanko, chociaż obawiam się, że na zwykłym, białym i nudnym talerzu może nie smakować tak dobrze. Muszę coś z tym zrobić:) Obserwuję od jakiegoś czasu, podziwiam determinację i systematyczność i z chęcią wracam popatrzeć na te wszystkie ładne rzeczy. dzięki:)!
OdpowiedzUsuńNa białym też pewnie by było smaczne, choć ubarwienie zasobów naczyniowych polecam, otaczanie się pięknem na co dzień wyraźnie podnosi jakość życia. Dziękuję, wracaj dalej:)
UsuńAga,tym blogiem udowadniasz jak wiele masz mozliwosci. O wiekszosci jest w tym wpisie,mnie brakuje jeszcze Twoich ciuchowych stylizacji-uwielbiam na Ciebie patrzec i staram sie nie zazdroscic. Nie napisze,ze mi przykro,bo nie dajesz mi powodu-jestes dla siebie dobra i masz dobry plan-dazenie do szczescia:-) Pozdrawiam z Wawy,aga
OdpowiedzUsuńJezu, Aga (G.???) w życiu bym nie wpadła na to, że ktoś może mi zazdrościć moich "stylizacji", szok i miło bardzo:) Dziękuję, pozdro!!!
UsuńMarzą mi się takie pastelowe cuda ♥
OdpowiedzUsuńpolecam Live Beautifully szczerze i gorąco, ich asortyment jest imponujący, a ceny większości naczynek bardzo przystępne (zwłaszcza melamina)
Usuńale u Ciebie kolorowo! jestem pod wrażeniem ilości naczynek:) widzę, że mamy sporo takich samych i bawełniane ściereczki! kocham je:)))
OdpowiedzUsuńpozdrawiam cieplutko, dobrego weekendu
Ja też jestem pod wrażeniem, muszę powiedzieć, że moja kolekcja jest nareszcie satysfakcjonujących rozmiarów, choć oczywiście jest jeszcze parę skorup, o których marzę:) to fakt - też czasem widuję u Ciebie "moje" sprzęty:) pozdrawiam też, dobrego!
UsuńWitaj, weszłam tutaj NAPRAWDĘ przypadkowo:-) jakieś trzy wpisy temu i złoszczę się na siebie bo mi się bardzo spodobało! bo zamiast drzemać gdy dzieć właśnie słodko śpi ja siedzę i czytam.. i tak bardzo mi się tutaj podoba że nie wiem kiedy uda mi się spojrzeć "wstecz".. na wcześniejsze wpisy..
OdpowiedzUsuńTwój sposób pisania, zamiłowania, gusty.. tak wiele mnie.. ehhh nie dobrze:-)
gratuluję i do usłyszenia częściej:-)
ooo, to strasznie miłe, ale drzemek nie zaniedbuj, zdążysz, do usłyszenia częściej! :)
UsuńZła Kobieto! Te rzeczy są tak piękne, że się nie powstrzymałam i upłynniłam gotówkę. Powinnaś dostawać spory procent od tych sklepów, z których rzeczy pokazujesz na blogu ;)
OdpowiedzUsuńhehe, to tylko zakupki, a czuję się, jakbym do zbiorowego samobójstwa namawiała:)
OdpowiedzUsuń"To tylko zakupki" - dokładnie tak tłumaczę swojemu konkubentowi :)
Usuń