Chciałabym móc skurczyć się i pójść spać do któregoś z tych ich łóżeczek.
Chciałabym liczyć gwiazdki na zasłonkach przed snem zamiast tej mojej cowieczornej litanii spraw do załatwienia i rzeczy, których nie zdążyłam. Wolałabym zasypiać wpatrzona w ciepłe światło różowego muchomora i urokliwe refleksy, jakie rzuca na ścianę, zamiast w ekran smartfona, czytając ostatnie wiadomości do poduszki. Liczyć drobniaki w skarbonce - słoniu zamiast sprawdzać saldo na koncie online. Chciałabym móc gryzdać, wycinać i wyklejać, nadużywając brokatu, mieć czas na to, by odpoczywać i bawić się. Leżeć i gapić się na kolorowe kropki, ptaszki z origami, smarować usta wiśniowym błyszczykiem, wyobrażając sobie, że jestem dorosła niż...być dorosła.
Rzeczywistość mnie trochę przerasta ostatnio, nie nadążam, nie ogarniam, brakuje mi tchu. Zapieprzam zdyszana już od kilku miesięcy i doszłam do momentu, w którym chciałabym się zwinąć w kłębek i nic nie musieć. Czuję się jak chomik w klatce, co biegnie i drobi w tym rozpędzonym kółku, lecz wciąż stoi w miejscu. Moje ciało upomina się o uwagę, muszę teraz zająć się własnym zdrowiem i kondycją, złapać trochę oddechu, więc jeśli zaglądaliście tu co drugi dzień pewni nowego tekstu, to teraz przez jakiś czas nie będę w stanie utrzymać tego tempa. Miałam mnóstwo pomysłów i planów na tego bloga, ale niestety rzeczywistość je weryfikuje - nie jestem cyborgiem. Tyle marudzenia i ogłoszeń duszpasterskich.
Teraz o pokoju. Jestem bardzo zadowolona z kolorów i dodatków, z ogólnego klimatu. Naprawdę sama chciałabym tam zamieszkać! Wydaje mi się optymalnie dziewczęcy, to jest też dla mnie idealne natężenie kolorów i dziecięcych dekoracji. Jest ciasno, no niestety, ale udało się naturalnie wydzielić kącik Zośki w głębi pokoju, pod oknem. Oddzielona na jednej ścianie komodą, na drugiej - regałem, ma tam swoje łóżko ze stolikiem, biurko i miejsce na swoje dziewczyńskie drobiazgi. Chociaż w sumie to chyba bardziej moja potrzeba była - tak to wszystko ustawić, żeby miała swoją strefę. Mam poczucie, że zrobiłam wszystko, co mogłam, żeby było funkcjonalnie, jasno, dziewczyńsko i z klimatem. No i jest skandynawsko bardziej niż kiedykolwiek (nie mogło być inaczej, kiedy do akcji wkroczył sklep Scandikids z kultowymi dla tego stylu gadżetami). No więc ze swojej pracy dekoratorskiej jestem zadowolona, choć z pokoju jak zwykle nie, że tak sobie znów na ten metraż pozwolę pomarudzić. Nie ma teraz miejsca na bałagan - parę zabawek i nie da się ruszyć. Nie zmieści się tu już prawie nic więcej - od teraz dziewczyny będą dostawać już chyba tylko ołowiane żołnierzyki, bo żadne większe zabawki już tu po prostu nie wejdą. Nie przestaję fantazjować, jak cudownie te wszystkie meble i gadżety wyglądałyby na większej przestrzeni. Taka już moja marudna natura, albo to przesilenie, no, naprawdę humor mam ostatnio fatalny.
Jeżeli chodzi o moje plany na Kwaterę Ha-Zet, to udało mi się je zrealizować niemal w stu procentach (tylko gałki - sówki okazały się w rzeczywistości zbyt niebieskie, a za mało miętowe, a poduszka w trójkąty za ładna i została u nas, a Zośka dostała gwiazdy :))
1 - zasłona w gwiazdki - H&M Home Kids
2 - poduszka "hello" Vinnst - Toto design
3 - wieszak Red Hand Gang - Kalaluszek
4 - pojemnik różowy - H&M Home Kids
5 - szary pled - Maylily
6 - poduszka trójkąty szare - Toto design
7 - pojemnik w gwiazdki - H&M Home Kids
8 - lampka muchomorek Heico - Scandikids
9 - gałka w gwiazdki - Pretty Home
10 - gałka - sówka - Pretty Home
na zdjęciach pojawiają się jeszcze:
skarbonka miętowy słonik - Scandikids
półka domek duży biały - Scandikids
druciany kosz - stolik nocny - Belmam
domek mały szary - Pepco
poduszka gwiazda - Filcove
różowy pled - Maylily
maskotka sowa - Maylily
girlanda sówek - Maylily
pojemnik na zabawki różowy w groszki - H&M Home
lampa Young Deco z Little Room
mobil Moi Mili
koszyk druciany miętowy - Present Time
futrzasty dywanik - Ikea
biurko - DIY (blat z Ikei, nogi z Allegro + mąż)
oraz odnowione krzesło z wystawki :)
Naoglądałam się tego różu u Ciebie i teraz u siebie....o bożesz nie wierzę, że to napiszę w salonie wprowadzam ;-). Pokoik Twoich córeczek bardzo dziewczęcy, uroczo ;-)
OdpowiedzUsuńhahaha, róż jest cool!
UsuńPrześliczny ten pokoik! Ja również sama chętnie bym tam zamieszkała ;)
OdpowiedzUsuńpokój rewelacja ! zdecydowanie mój klimat! a skąd ta poduszka szara prostokatna minky ?
OdpowiedzUsuńdzięki! jest dwustronna - z drugiej ma te różowate wzorki paysley - to produkt Maylily
Usuńwiosenne przesilenie + niemowle + wyjałowiony organizm po porodzie + 2 etaty(dzieci /dom /blog) to oczywiste , ze moze przerosnąć. Trzeba takze zaopiekowac sę soba a nie tylko wszystkimi i wszystkim dookoła..
OdpowiedzUsuńdzięki za rozgrzeszenie, mam prawo trochę odsapnąć, prawda?:)
UsuńDobra robota! A teraz usiądź i odpocznij... :)
OdpowiedzUsuńdobrze:)
UsuńRewelacyjny pokój :) Sama chciałabym w nim zamieszkać :) A odpoczynek każdemu się czasami należy nie jesteśmy robotami :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńwłaśnie to chciałam usłyszeć, dzięki, pozdrawiam :)
UsuńKurcze, też bym tam zamieszkała! No, a co najmniej została na noc i oczywiście na śniadanie!! ( bez podtekstów, zjadłabym jakieś placki i zapiła koktajlem no) ;) Dobra robota, teraz możesz spocząć na laurach, każdemu się czasem należy.
OdpowiedzUsuńto mega miłe:) a kiedyś wreszcie otworzę swój pancake-bar i każdy będzie mógł wpaść do mnie na śniadanie :)
UsuńChętnie bym się do dziewczyn wprowadziła :-) Piękną kwaterę im urządziłaś.
OdpowiedzUsuńOstatnie zdjęcie cudne, a mina Zofii na tym, na którym Hanka memła jej ramię - bezcenna :-)
heh, uwielbiam to zdjęcie :)
UsuńPodczytuję Twojego bloga od niedawna wiec przy okazji dzisiejszego postu postanowiłam się przywitać :) Pokoik jest absolutnie boski! Na metraż czase nie mamy wpływu ale zagospodarowałaś go doskonale. Dziewczynom na pewno będzie się w nim dobrze żyło! A Tobie życzę siły w tym przedwiosennych okresie. Jeszcze chwila i będzie ciepło i pięknie to i humor na pewno wróci. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńdziękuję!!!
UsuńPięknie jest! Mimo małego metrażu udało Ci się stworzyć prawdziwe królestwo, wszystko prezentuje się ekstra:))) Gratuluję i pozdrawiam słonecznie:)
OdpowiedzUsuńPokoik jest absolutnie idealny!
OdpowiedzUsuńJuż dawno wyszłam z założenia, że jak się nie ma co się lubi...
Sama walczę z małym metrażem, a pokoik mojej Poli to kliteczka jakich mało, ale robię wszystko co mogę, aby czuła się w nim dobrze. Bo mam wrażenie, że to my matki chciałybyśmy więcej, a dzieciaczkom te małe metraże wcale nie przeszkadzają. Wchodząc do takiego małego słodkiego pokoiku, który jest tak pięknie urządzony ma się wrażenie jakby się wchodziło do małego świata małej dziewczynki... małe łóżeczko, małe krzesełko, mały pokoik... na większych metrażach często trudno o tę przytulność!
Świetnie Ci wyszło to dekorowanie :)
Chyba masz rację, że to bardziej boli nas niż maluchy :)
UsuńPięknie jest, z dużą klasą i dbałością o szczegóły. A teraz wyluzuj, poczekamy na nowe posty... Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńpoczułam błogość :) najbardziej podziwiam Cię za ... przestrzeń na tak niewielkiej przestrzeni :)))
OdpowiedzUsuńbędzie mi brakowało podczytywania nowych postów ale zawsze można wrócić do tych starszych ;)
wypoczywaj i zbieraj siły, będzie wiosna, będzie git
pozdrawiam !!!!
będą posty, będą! tylko ciut rzadziej, coby się nie wypalić. A i to przez jakiś czas myślę, gdy tylko będzie czas i siły będę pisała częściej, obiecuję!
UsuńZdjęcie z Hanią dossaną do Zosi - genialne :-)
OdpowiedzUsuńna zdjęciach pokój nie wydaje się taki mały,może to zasługa Twoich zdolności do aranżowania wnętrz :) jest cudnie :) a z dużymi pokojami też nie jest łatwo
OdpowiedzUsuń( mojego syna ma 17 m) bo ciężko je wypełnić tak,żeby nie wyglądały na przeładowane..
no, jednak wolałabym mieć Twoje zmartwienie, serio :) cieszę się, że nie wygląda na taki mały, ma tylko 10 metrów.
UsuńPięknie, dziewczęco i tak...czysto!
OdpowiedzUsuńTo może przy tej okazji i ja się przywitam:) Również od jakiegoś czasu regularnie tutaj zaglądam i obserwuję Twoje poczynania... Wiem ile pracy wymaga prowadzenie domu i bloga..tym bardziej jak chce się to robić perfekcyjnie:) Ja od chwili zajścia w ciążę-w sierpniu.. musiałam przystopować...i z perspektywy czasu widzę jak się poświęcałam i poniekąd troszkę mało uwagi poświęcałam 3,5 letniej córce i sobie.. Ostatnio chciałam powrócić do blogowania, ale niestety ciąża mi nie sprzyja... ale jeszcze troszkę (kwiecień) i może będzie lepiej. Tobie też życzę dystansu i możliwości zadbania o siebie :) Przy okazji mam pytanie co do kocyków, otulaczy itd. Co mogłabyś mi polecić dla mojej córeczki, która ma się urodzić? Chciałabym coś delikatnego i miłego czym mogłabym ją otulać w pierwszym okresie.. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńMatko Polko! Mój najukochańszy to tkany, bawełniany kocyk Color Stories, ale on nie jest jakiś specjalnie mięciutki, cudowną konsystencję ma ten ze zdjęć z Maylily - różowy i szary kocyk Cottonlove. Tyle że nasze są duże i nie zawijam w nie Hanki, no i odkryłam je stosunkowo niedawno. Maylily ma też fajne bambusy i magiczne kocyki - takie pluszowe i przytulne. Bardzo fajny jest też kocyk Pink No More - pokazywałam go kiedyś w poście "nieróżowi ludzie" - on jest bardzo miękki i mięsisty, taki, że można się w nim zatopić :) Powodzenia!
UsuńMatko Polko, ja bardzo lubię nasz tkany, bawełniany kocyk Color Stories, ale on nie jest jakoś specjalnie mięciutki. Przyjemniejszą konsystencję ma podobny z Maylily - widoczne na zdjęciach szary i różowy Cottonlove. Tylko my mamy duży, więc nie zawijam Hanki, ale jest też mniejszy rozmiar. Bambusy też mają fajne, a magiczne kocyki od Maylily to już miękkość i przytulność nieziemska. Taki przytulaśny, mięsisty i miękki jest też kocyk Pink No More - pokazywałam w poście "nieróżowi ludzie". Polecam i powodzenia! :)
UsuńJest cudnie, dziewczęco, delikatnie i skandynawsko! Ja też obecnie jestem na etapie delikatnych zmian w pokoju młodszej córki i wiesz co? Teraz zauważyłam, że wybrałam dokładnie te same kolory kul!!! A to Ci dopiero ;) Dodatki wspaniałe! Życzę wytrwałości, wiem o czym mówisz, ja mam tak bardzo często ale my babki jesteśmy silne, więc koniec końców dajemy radę ;)
OdpowiedzUsuńo matko-dot-polko przepiękny ten pokój
OdpowiedzUsuńja też bym w nim zamieszkała :)
Pokoik prześliczny,dorównuje urokiem swoim mieszkankom :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Monika
Ja nie wiem...tyle chętnych do zamieszkania :)))
OdpowiedzUsuńTo Ja sobie w kąciku przycupnę, bo jest cudnie....
jak słodziutko :) sliczny pokoik :)
OdpowiedzUsuńa zdjecie trzecie mnie rozczuliłam , mamlanie ramienia :))
Jest piękny! Taki dziewczęcy, ale wcale nie jest przesłodzony :)
OdpowiedzUsuńwyszlo wspaniale i to na niewielkim metrazu!Brawo!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
http://trojenawalizkach.blogspot.co.uk/
Muszę dokładniej przejść przez HM, czy Present Time rzeczy masz z Złotych czy z neta?
OdpowiedzUsuńPiękne królestwo dwóch ślicznych księżniczek :)) Rzeczywiście aż chce się znów być taką małą dziewczynką!
OdpowiedzUsuńŻyczę ci kochana odrobiny czasu dla siebie i regeneracji sił witalnych :)
Ślicznie, słodko, dziewczęco, bez kiczu - idealnie. Nie mam dziś weny na długi komentarz, ale dwie rzeczy napisać muszę - drugie zdjęcie mnie rozczula, a opis biurka mi się podoba: DIY (blat z Ikei, nogi z Allegro + mąż)
OdpowiedzUsuńA ja w takim łóżku często z córką śpię. Ha! Co prawda wstaję pokurczona jakaś taka ale obowiązki szybko pozwalają mi o tym zapomnieć. Pokój dziewczyn piękny. Sama bym z niego nie wychodziła:)
OdpowiedzUsuńPo prostu PASTELOVE!
OdpowiedzUsuńPięknie:)
Pozdrawiam serdecznie:)
Haha, świetne to zdjęcie gdzie młodsza podgryza starszą. :D
OdpowiedzUsuńPokój wygląda rewelacyjnie, bardzo uroczy.
Pozdrawiam
Pokój uroczy. I podziwiam Cię za te zdjęcia, bo serio nie widać na nich, że to takie małe pomieszczenie!
OdpowiedzUsuńPiękny pokoik ♥ Cudo! zastanawiam się skąd pochodzą te ptaszki z pomponikami na lampie w formie "karuzelki?" nie mam pojęcia jak tego typu ozdoby sie nazywają ale to jest piękne :) pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńPolka dot Matka dalas czadu z tym pokojem :D i ja ci sie nie dziwie ze bys sie z dziewczynami zamieniła.. a etap zwijania w kłebek miałam na poczatku roku po bardzo intensywnym lecie i jesieni i zimie czesciwo.. ciut zwolnilam.. i znów odżywam czego i tobie życzę :)
OdpowiedzUsuńJestem zauroczona pokoikiem! Cały piękny, ale kopiować, broń Boże, nie chcę (ba, nawet mnie na to nie stać;)), ale pomysł na kolorowe groszki na ścianie chyba odgapię! ;) To świetny pomysł na kolorowe akcenty w pokoju! A ja za kilka dni z mężem działam i przerabiamy synkowi pokoik!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Katarynka
Pokój piękny, dziewczęcy,ale nie przesłodzony. A można wiedzieć, skąd jest narzuta na łóżku? Szukam bezskutecznie czegoś podobnego.
OdpowiedzUsuńHej czy łóżeczko przy kaloryferze zimą się sprawdza?
OdpowiedzUsuńBardzo fajny skandynawski pokoik!
Pozdrawiam z Danii!
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń