Od kiedy kilka lat temu choinka kupiona ponad tydzień przed Świętami w dniu Wigilii była już na wpół łysym kikutem, z którego co chwilę osuwały się bombki, trzymam moją niecierpliwość na wodzy. Najchętniej już bym postawiła w pokoju to pachnące drzewko, udekorowała światełkami i ozdobami i kontemplowała jego magiczną urodę i zapach (pokrzykując co chwilę na kota "nie wolnooo!!!"). Widzę, że niektóre z podziwianych przeze mnie Szwedek i Norweżek już ustroiły swoje juletre, ale nie wiem, nie wiem jakoś, może oni tam mają w skandynawii chłodniej w domach czy jak?
Wymyśliłam sobie inny sposób na światełka i ekspozycję mojej świątecznej sztuki: zwis świetlny kuchenny. Gdybym sprzedawała go w hipermarketach, tak bym go pewnie nazwała. Wprawdzie nie pachnie żywicą, ale ma wiele innych zalet: (częściowo) zasłania sraczkowaty krajobraz za oknem, rozjaśnia, rozświetla i totalnie uświątecznia główne pomieszczenie w domu: kuchnię z jadalnią.
Oprócz kilku gotowych ceramicznych zawieszek, wiszą tu głównie ozdoby naszej roboty z papieru i z modeliny. Sowy i jelonki ustrojone koralikami i guzikami, trójwymiarowe gwiazdy origami, które wyszły rok temu spod zdolnej ręki pana Polka Dot, kolorowe pseudopierniczki i gwiazdki, upieczone parę dni temu z kolorowej modeliny. Można sobie na sznurze lampek powiesić w zasadzie wszystko (co świąteczne), w dowolnych kolorach, u nas tradycyjnie biel i pastele, uzupełniają świetnie kolorystykę reszty pomieszczenia. Piękne to okno jest po zmroku (ale o ileż trudniejsze do sfotografowania), rozświetlone sówki i jelonki towarzyszą nam przy pieczeniu ciasteczek, lukrowaniu pierników, parzeniu wieczornych herbat.
Oprócz dowolnych ozdób do zawieszenia, potrzebny będzie odpowiednio długi sznur lampek (najlepiej sprawdzą się światełka typu ryż na przezroczystym kablu) i przyssawki z haczykiem do zaczepienia girlandy na skrajach okna.
Post powstał w ramach cyklu Projekt Adwentowy, organizowanego przez Blogi Wnętrzarskie.
Hihi fajny :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Viola
ale ładna girlanda z tych światełek i ozdób powstała! :) i widzę cudne sówki z AmazingDecor:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ciepło:)
Piękna ozdoba...pastelowa, delikatna, pomysłowa...cudo :)
OdpowiedzUsuńPolecam zamiast różnych sznureczków zawiesić ozdoby na żyłce wędkarskiej, która jest przezroczysta i daje fajny efekt, wieszam tak bombki na karniszu, wyglądają jakby lewitowały :)
OdpowiedzUsuńcudny zwis :) śliczna ta kolorowa sówka i reniferek. A kot nie próbuje się tym świątecznym zwisem zabawiać? Ja mam odwieczny problem z takimi dekoracjami, muszą być zawsze wysoko ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Magda
dopiero teraz się przyjrzałam jak to jest zamocowane - super pomysł i od razu go ściągam na swoje okna :)
UsuńZwis pierwsza klasa :-)))) i Kiciulek jest :-)))
OdpowiedzUsuńHihiihi ten swis swietlny kuchenny jest swietny!!!! :-))))
OdpowiedzUsuńJest pięknie,a kota nie korci, aby łapą trzepnąć?:)
OdpowiedzUsuńfajowy kot - taki w typie "Olewam";)
OdpowiedzUsuńŚliczne te twoje pastele, a kocisko "robi klimat". :) Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńśliczny ten zwis....masz talent
OdpowiedzUsuńZupełnie elegancki zwis! ;-)
OdpowiedzUsuńzwis świąteczny - świetna nazwa, podkradam do swojego słownika :)
OdpowiedzUsuńkicur jest super, patrzy jakby myślał "banda idiotek, czym tu się zachwycać" :)))
Świetny "dekoracyjny łańcuch" + dostojny kotek ! Interesujący klimat ...
OdpowiedzUsuńFajowy. Aż dziś, że kot jakiś taki niezainteresowany ;)
OdpowiedzUsuńTak prosto a tak efektownie! Podobają mi się takie blogi :) Na pewno spróbuję przystroić okienko w kuchni :)
OdpowiedzUsuń