wtorek, 31 grudnia 2013

oby nam się!

Prawdopodobieństwo, że należycie do tych 4% obywateli, którzy wychodzą dziś na bal jest niewielkie. Wychodzący na bal nie czytają teraz blogów ani nie siedzą na fejsie. Oni kręcą teraz loki, wbijają się kiecki, szykują brokaty i inne takie. My - czyli większość, chłodzimy co  najwyżej szampana, mrozimy wódeczki we własnych lodówkach, prasujemy mniej wyjściowe bluzeczki, malujemy oczy bez użycia brokatu. Szykujemy sałatki (mam dwie), ciasta i w najlepszym wypadku wywozimy to wszystko w siatach do znajomych, do sąsiadów, do szwagra, siostry czy do kogo tam targacie dziś swoje siatki.

Ponieważ stanowimy większość, nie będę wyzywać nas tu od starych dziadów, przecież to niemożliwe, żebyśmy wszyscy byli stare dziady. Ale prawda jest taka, że z roku na rok 31-go grudnia mój nastrój jest coraz mniej szampański. Nie żeby mi było smutno, po prostu pozbyłam się tego uczucia, że wszyscy na balangi szalone, a ja znowu do znajomych, sąsiadów czy szwagra targam siatki. W tym roku cieszę się, że mam co, do kogo i z kim targać. Pakuję moje sałatki, babeczki, szampany, kabanosy i wódki do brata. Posiedzimy tak rodzinnie, z dzieciarami, bez spiny, cieszy mnie taki scenariusz. I cieszy mnie to, że mnie to cieszy, jeśli wiecie, co chcę powiedzieć. 

Wspominałam o babeczkach? Są wybitne i w dodatku bardzo sylwestrowe - do moich klasycznych czekoladowych muffinów (które zawsze wychodzą wilgotne i intensywne) przygotowałam waniliowy mus z dodatkiem śmietankowego likieru. Wyszło mega.

Niezależnie od tego, czy targacie dziś siatki, czy tylko wyjmiecie swoje sałatki z lodówki na własny stół, czy ciśniecie na bal w cekinach, życzę Wam dziś dobrej zabawy. Wśród fajnych ludzi, bez zadęcia i bez spiny. Dziś tylko tyle, wrócę tu jutro z garścią noworocznych refleksji i życzeń. Teraz spadam pakować moje siatki.

Udanego wieczoru, kochani!











Babeczki sylwestrowe

Intensywnie czekoladowe, wilgotne muffinki z puszystym musem waniliowym

Babeczki:


  • 1 i 1/2 szklanki mąki pszennej
  • 3/4 szklanki cukru
  • 1/4 - 1/3 szklanki kakao
  • 1 łyżeczka sody oczyszczonej
  • 1/3 łyżeczki soli
  • 1/2 szklanki wody
  • 1/2 szklanki maślanki lub jogurtu naturalnego
  • 1/3 szklanki oliwy lub oleju roślinnego
  • 1 łyżka rumu (lub likieru smakowego - użyłam Bayley's)
  • 1 łyżeczka ekstraktu z wanilii (niekoniecznie)
 Przygotowanie:
  • piekarnik nagrzać do 175 stopni. Formę na muffiny wyłożyć papilotkami
  • mąkę przesiać do miski, dodać cukier, kakao, sodę, sól, wymieszać
  • zrobić wgłębienie i wlać w nie wodę, maślankę lub jogurt, oliwę lub olej oraz rum (likier), dodać ekstrakt z wanilii (opcjonalnie)
  • delikatnie połączyć składniki mieszając łyżką
  • papilotki napełnić masą do 2/3 wysokości (po około 1 łyżce stołowej na 1 babeczkę)
  • wstawić do piekarnika i piec przez 25 minut - po tym czasie patyczek wetknięty w środek powinien być suchy

Krem:

  • 250 ml kremówki
  • 250 g mascarpone
  • 4 łyżki cukru pudru
  • 1 łyżeczka ekstraktu z wanilii
  • 2 łyżki likieru (użyłam Bayley's)
  • 2 łyżeczki żelatyny
Przygotowanie:
  • żelatynę rozpuścić w odrobinie zimnej wody
  • mascarpone wymieszać rózgą z cukrem pudrem, likierem i ekstraktem z wanilii
  • rozpuszczoną żelatynę zalać 1/4 szklanki gorącej wody, wymieszać, wlać do masy z mascarpone
  • kremówkę ubić na sztywno i dodawać po łyżce do masy z serka, likieru i mascarpone, mieszając delikatnie

Gotowy krem wstawić do lodówki na ok. pół godziny, po tym czasie przekładać do rękawa cukierniczego i dekorować nim babeczki, do czasu podania trzymać w lodówce.


12 komentarzy:

  1. Mała modelka wygląda uroczo:) Babeczki kuszą apetycznym kremikiem. Do siego roku!

    OdpowiedzUsuń
  2. Do Siego Roku, cudne foty zwłaszcza ta ostatnia :-DDDD

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja spakowałam siatkę i pognałam świętować Nowy Rok do szpitala, gdzie od kilku dni leczy się moja córcia. I - tak jak mówisz - bez spiny i bez nadęcia. Za to z nutą żalu, że nawet w domu nie dane nam siedzieć. Ale też z myślą, że może złe dobrego początki... A Tobie życzę po prostu udanego roku i pozdrawiam serdecznie!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marta, przykro mi, że nawet nie w domu, a w szpitalu spędziliście Sylwestra:( Mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze, zatem Wam szczególnie i tym bardziej - dużo zdrowia i szczęścia w Nowym Roku! Uściski dla córci!

      Usuń
  4. Jakiż piękny noworoczny anioł!
    Babeczki wyglądają przepysznie!

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam swój ulubiony przepis na babeczki, które zawsze wychodzą puszyste i wilgotne, ale chętnie porównam:) Twoje z kremem wyglądają baaardzo apetycznie :) Ja też należę do tych % nie bawiących się na balu, a w tym roku bawiliśmy się inaczej niż zwykle, bo tylko we dwoje :) Jak się okazuje - też może być super. W ruch poszły wszystkie gry, na które zazwyczaj nie ma czasu, do tego pyszna kolacja, szampon i czego potrzeba więcej? Pozdrawiam i życzę radosnego oraz owocnego roku :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo fajnie tak we dwoje, też mi to przeszło przez myśl, ale ze względu na dzieciaki połączyliśmy siły z bratem i jego familią:) wszystkiego dobrego!

      Usuń
  6. Mam pytanie - ile babeczek wychodzi z tego przepisu? I do udekorowania ilu babeczek wystarcza kremu? :)
    Z góry dzięki za odpowiedź, a babeczki przepiękne! Zresztą w ogóle wszystkie te zdjęcia piękne

    Agnieszka

    OdpowiedzUsuń
  7. Zastanawiałam się, czy znasz jakiś dobry przepis na czekoladowe babeczki jaglane?
    Dziś wypróbowałam ten przepis: http://www.thebodynaturally.com/2014/08/101-smak-tygodnia-babeczki-jaglane-z.html, ale jakoś słabo babeczki urosły i w smaku są takie mało "dziecięce". Zastanawiam się nad zastąpieniem 1 łyżeczki proszku do pieczenia sodą oczyszczoną oraz zastąpieniem szklanki mleka gęstym jogurtem, coś zmieniłabym także by ożywić czekoladowy smak (może czekoladę roztopić w stopionym maśle i do tego dodać kakao). Nie mam jednak doświadczenia i nie wiem, czy to coś zmieni...:) Po cichu liczę na Ciebie, bo zdążyłam zauważyć, że jesteś zakręcona w temacie zdrowych smaków:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie znam niestety :( nie piekłam nigdy nic z kaszą jaglaną, ale poszperałabym na blogu burczymiwbrzuchu - dziewczyny mają tam taki cykl - "wtorki z kaszą" i tam już chyba wszystko z kaszy robiły, pewnie nawet smalec:) no i smakoterapia - pamiętam, że widziałam tam też lody z jaglanki :)

      Usuń
    2. Dziękuję za namiary - poszperam:)

      Usuń