poniedziałek, 16 września 2013

Monday bloglovin': Joy the Baker

Na pewno mieliście kiedyś to uczucie w stosunku do znanych ludzi, że ich świetnie znacie. Magia telewizora, kina, internetu sprawia, że są Wam jakoś tak dziwnie bliscy, że mogliby być kimś dla Was ważnym. Jednak wiem, że Władysław Bartoszewski niestety nie jest moim dziadkiem (choć i mój jest całkiem klawy), Kasia Nosowska nie jest moją przyjaciółą, a Meryl Streep to niestety nie moja ciotka. Czasami nie mogę uwierzyć też, że Joy nie jest moją siostrą. 

To infantylne, może dziwne, ale dziewczyna jest tak błyskotliwa i dowcipna, że marzę, by pójść z nią na drinka. Albo zaszyć się w kuchni i upiec coś razem, chichrając się, nie szczędząc sobie złośliwych żartów. Jej smaki i zdjęcia czasem mnie inspirują, czasem tylko intrygują i dziwią: ciasteczka z popcornem, spalony na czarno tost z jajkiem czy wafle z ziemniaczanego puree to tylko część jej oryginalnego repertuaru. Jeśli czytacie po angielsku - poczytajcie, zdjęcia też są spoko, ale jak ona pisze! Pokochacię tę elokwentną, zabawną kobietę, która je spaghetti z sadzonym jajkiem na śniadanie, piecze brownie ze słonymi paluszkami, a gdy nikt nie patrzy, je kanapki z masłem orzechowym i kiszakami (nazywa je "my Dance Like Nobody Is Watching Sandwich"). Z prześmiesznym dystansem opisuje swoje rozmaite dziwactwa i nawyki - ja właśnie uczę się teraz takiego dystansu, może dlatego tak głośno śmieję się, jak opisuje co nosi w torebce, jak koślawo tańczy czy jak marnuje czas na Facebooku i blogach. 

Oh Joy, ty moja mentalna siostro zza oceanu, uwielbiam Cię! 

...

You must've had this feeling about famous people that you know them well. Magic of television, cinema, internet make them feel strangely close to you, as if they were someone important in your life. I do realise however that Władyław Bartoszewski isn't my grandfather (although mine is pretty cool too), Kasia Nosowska is not my best friend and Meryl Streep is unfortunately no aunt to me. I sometimes can't believe Joy isn't my sister.

This may be childish and immature, but this girl is just so sparkling and funny that I'd love to hang out for a drink with her. Or hole up in the kitchen and bake together, giggling and telling mean jokes. Her flavours sometimes inspire me, sometimes just intrigue and surprise: cookies with popcorn, black toast with egg or potato puree waffles is just a part of her original repertoire. You have to read it, her pics are cool too, but the way she writes! You'll love this voluble, funny woman who eats spaghetti with fried egg for breakfast, bakes brownie with pretzels and when nobody's watching she eats sandwiches with peanut butter and pickles (and calls it her 'Dance Like Nobody Is Watching Sandwich'). She describes her various quirks and habits with hilarious distance - I am now just learning to keep this distance, so maybe this is why I laugh so loud when she writes what's in her handbag, describes her dancing poses or how she wastes her time on Facebook and blogs.


Oh Joy, my soul sister from the other side of the ocean, I love you!















P.S.: Dear Santa...:)


joythebaker.com

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz