niedziela, 20 października 2013

simple pleasure for the lack of a kissing and cuddling partner

Ostatnio często zdaję sobie sprawę z tego, że proste rzeczy są w życiu najlepsze. Że najwięcej szczęścia dają sprawy małe i zasadniczo łatwe do osiągnięcia. Ciepła ręka dziecka, świeży chleb, czerwone wino, mocny pocałunek, kawa, kwitnące jabłonie, gorące noce, szuranie w liściach, rześkość słonecznego, mroźnego poranka, poranne mizianie w pościeli, chodzenie boso po trawie, niedzielne śniadania. Gorzka czekolada, mleczna czekolada, czekolada w proszku, w płynie, czekoladowy tort i czekoladowe ciasteczka. Jeżeli nie masz pod ręką dziecka, świeżego chleba, czerwonego wina, kwitnących jabłoni, ani partnera do pocałunku czy miziania w pościeli, zawsze zostaje Ci czekolada. Jednym w najwspanialszych w swej prostocie wcieleń i zastosowań czekolady są ciasteczka. Dobre czekoladowe ciasteczko jest ciemne, prawie czarne, intensywne, wilgotne i lekko ciągnące, idealnie gdy goryczka 70 % kakao przełamana jest słodyczą kawałeczków mlecznej lub białej.

Do ciasteczek potrzebna jest popitka, zwana także zapojką. Tak, wiem, mleko to nowa biała śmierć, nasze enzymy nie rozkładają tych cukrów, a kości nie wchłaniają tego wapnia. Czy cośtam. A niech se nie rozkładają i nie wchłaniają. Ja za to wchłaniam bardzo czekoladowe ciasteczka, popijam je zimnym mlekiem i odpływam. Czarne i białe, klasyk. Jedna z małych, prostych życiowych przyjemności, dostępna na wyciągnięcie ręki.

P.S: Są takie wymagające podejścia barokowego okazje, kiedy prostota nie pasuje i nie wypada wręcz. Czasem trzeba na bogato, z sosem, posypką i zasmażką. Wtedy między dwa takie ciasteczka kładziesz kremówkę ubitą i połączoną z masłem orzechowym i masz whoopie pies. Fajnie, co?

...

I've realised recently how simple things are the best in life. That simple matters, which are pretty easy to achieve bring the most happiness. Child's warm hand, fresh bread, red wine, strong kiss, coffee, blossoming apple trees, hot nights, morning cuddles in bed, walking barefoot on the grass, Sunday breakfasts. Dark chocolate, milk chocolate, chocolate powder and liquid, chocolate cake and cookies.  When a child, fresh bread, red wine, blossoming apple trees, kissing and cuddling partner are temporarily not within your reach, you may use chocolate. One of the best in its simplicity incarnation of chocolate are cookies. Good chocolate cookies are dark, almost black, intensive, moist and a little chewy, it's perfect when the bitterness of 70% cacao is broken with the sweetness of milk or white chocolate chunks.

Cookies need something to drink. Yeah, I know, milk is the new white death, our enzymes don't brake down its sugars and the bones don't absorb the calcium. Or something. They may not brake down nor absorb. I however absorb very chocolatey cookies, drink cold milk and melt away. Black and white, classic. One of the simple little joys in life, available within reach.

P.S. There are certain occassions which demand a little more baroque attitude, when simplicity is not an option. Sometimes you need to make a carnival on the table. Then you need to put some whipped cream mixed with peanut butter and between the two of those cookies and you get whoopie pies. Cool, huh?







Ciasteczka czekoladowe Nigelli Lawson

125 g gorzkiej czekolady
175 g posiekanej czekolady (u mnie mleczna)
150 g mąki
30 g kakao
1 łyżeczka sody
½ łyżeczki soli
125 g miękkiego masła
75 g brązowego cukru
50 g drobnego cukru
1 łyżeczka ekstraktu waniliowego
1 jajko z lodówki

W kąpieli wodnej rozpuść 125 g gorzkiej czekolady (najlepiej 70% kakao). Resztę posiekaj na małe kawałki.

W misce wymieszaj suche składniki: mąkę, kakao, sodę i sól. 

Masło utrzyj z brązowym i białym cukrem na gładką masę, dodaję roztopioną czekoladę i znowu zmiksuj. Wbij do masy jajko, wlej ekstrakt waniliowy (można wcześniej dodać do masła cukru waniliowego), dodaj sypkie składniki i dokładnie wymieszaj.

Na blaszkę wyłożoną papierem do pieczenia wykładaj uformowane dłońmi kulki ciasta i ułóż w sporej odległości od siebie. Podczas pieczenia same się rozpłyną.

Wstaw do piekarnika nagrzanego do 170 stopni na około 20 minut. Daj im odpocząć i ostygnąć po wyjęciu z piekarnika. Albo nie dawaj, poparz sobie palce język, oparzenie ugaś zimnym mlekiem.

...

Hey, you, English-speaking guys, the recipe comes from Nigella Lawson and you can find it on her website. Sorry about that:)

6 komentarzy: