Październik pachnie liśćmi i deszczem. W październiku jestem bardziej śpiąca i niestety także bardziej głodna. Potrzebuję spożywczego ciepła, ukojenia i węglowodanów. Gdy za oknem jest żółto-pomarańczowo, spod mojej ręki wychodzą tylko potrawy złociste, brązowe i rdzawe. To może zboczenie jakieś, ale to chyba mój sposób na równowagę i pozory jakiejś harmonii z naturą. Nasz październik ma smak orzechów i cynamonu, pełen jest śliwek, gruszek i fig. Dni już zaczynają się gruszkowo, orzechowo, miodowo, te październikowe smaki otulają i krzepią. Nie ważne - owsianka, kanapka czy pancakes, w październiku walę do każdego śniadania gruszki, miód i cynamon. Przekąska, deser czy podwieczorek - muszą być ze śliwkami, figami, jabłkami. Tylko to mi teraz wchodzi i smakuje, zostały jeszcze dwa tygodnie - może wytrzymają. W listopadzie muszę urozmaicić repertuar, póki co - zachłysnęłam się tymi smakami i celebruję październik.
...
October smells with leaves and rain. In October I'm sleepier and unfortunately also more hungry. I need warmth, alleviation and carbs. When it's yellow and orange outside, I cook all things golden, brown and rusty. It may sound like a deviation, but I guess it's my way to achieve some kind of harmony with nature. Our October tastes with walnuts and cinnamon, it's full of plums, pears and figs. Days begin peary, nutty, honey, those October flavours swathe and strengthen. No matter if it's an oatmeal, a sandwich or pancakes - I tuck pears, honey and cinnamon and into every breakfast. A snack, a dessert or an afternoon sweet - they have to include plums, figs and apples. Those are the only things I enjoy now, there are only two more weeks left - they may take it. I need to diversify my repertoire, for now - I relish those flavours and celebrate October.
Pancakes, jesienne placuszki z gruszkami i orzechami włoskimi
300 g mąki
2 łyżeczki proszku do pieczenia
40 g drobnego cukru
1 jajko
300 ml mleka
200 g zsiadłego mleka, kefiru lub jogurtu
75 g masła, stopionego i ostudzonego
3 gruszki, pokrojone w kostkę
duża garść posiekanych orzechów włoskich
Mąkę przesiać i połączyć z proszkiem do pieczenia i cukrem.
W drugiej misce zmiksować jajko, mleko, zsiadłe mleko i masło. Powoli wsypywać suche składniki, miksować do całkowitego połączenia się wszystkich składników.
Dodać pokrojone gruszki i posiekane orzechy.
Patelnię z powlekanym dnem (na stalowej mogą się przypalać) rozgrzać z odrobiną oleju. Łyżką wlewać porcje ciasta i smażyc na złoto z obu stron (ok. 1 minuty na stronę).
Najlepiej smażyć placuszki na prawie suchej patelni, bez tłuszczu.
Przepis pochodzi z bloga White Plate, ja już rzadko do niego zaglądam, po kilku razach można je robić na oko, zawsze wychodzą.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz