W nocy wiatr zabrał z drzew pod moim domem resztki liści. Jak dobrze, że pomalowałam te dynie, bo teraz to już by naprawdę do niczego nie pasowały, ani w mieszkaniu, ani nawet do kolorów za oknem. Pisałam już o mojej potrzebie jesiennych dekoracji w niejesiennych kolorach i o moich planach związanych z dyniami. Powiem krótko: zrobiłam to i wyszło super. Mój jesienny ołtarzyk dyniowo-badylowy nie przestaje mnie zachwycać i mam nadzieję, że zostanie tak aż do czasu, gdy wymienię dekoracje na świąteczną.
...
This night the wind took away the rest of the leaves outside our house. Thank God I painted those pumpkins, otherwise they wouldn't match anything, not only inside, but even the colours outside the window. I already told you about my need for fall decorations in non-autumny colours and about my plans involving pumpkins. I will make it short: I made it and it came out great. My fall altar with pumpkins and dry sticks keeps delighting me and I hope it will stay like this until I change it for Christmas decorations.
Do malowania dużej dyni i badyli użyłam czarnej farby w sprayu i ona dała znacznie ładniejszy efekt niż emalia do drewna, którą potraktowałyśmy z Zośką mniejsze dynie. Polecam zatem kupić kilka kolorów farby w sprayu zamiast bawić się pędzelkiem, czekać aż wyschnie i nakładać kolejne warstwy. To dużo prostsze i szybsze.
Może Ci się zdawać, że to za dużo zachodu, że Ci się nie chce. Na mnie to jednak podziałało fantastycznie, miałam świetny, wyciszający weekend prac plastyczno-domowych. Przemogłam lenistwo i teraz mam ładnie.
Martho Stewart, drżyj, nadchodzi Agnieszka aka Polka Dot!
...
To paint the large pumpkin and the sticks I used black spray paint and it came out a lot better than the small ones, painted with regular enamel. I recommend you to buy a few colours of spray paint instead of the dirty handwork with enamel, waiting until it dries and putting on further layers. It's a lot faster and simpler.
You may think this is too much hassle, you may don't feel like doing this. It worked great for me however, I had a nice, chilling, DIY weekend. I overbore my laziness and now it's pretty.
Martha Stewart, beware, Agnieszka aka Polka Dot is coming!
odgapiam! bo mi pomarańczowy nie pasuje....
OdpowiedzUsuńMi też właśnie, ale dyniowy kształt bardzo lubię, powodzenia!
UsuńNie spodziewałam się takiego efektu. Wyszło świetnie! Jadę dzisiaj po spray :) Moje szyszki też posprayuje, bo pędzelkiem nie wyszło za fajnie.
OdpowiedzUsuńdzięki, powodzenia z malowaniem! ja też muszę dokupić kolorów, na szyszki właśnie:) chociaż widziałam też pomysł, by je zanurzać w puszce z farbą, zahaczone o jakiś drucik, niegłupie.
UsuńPięknie się prezentują dynie :) Mnie kusi pomalowanie szyszek, bo mnóstwo ich tu u mnie dookoła :)
OdpowiedzUsuńświetny pomysl na dynie, jestem tutaj pierwszy raz i mocno się zachwyciłam twoim blogiem, zapraszam do zabawy w linkownaie,
OdpowiedzUsuńszczegóły zabawy tutaj:
http://abilysecretly.blogspot.nl/2013/07/i-love-friday.html
a bieżace linkowanie trwa tutaj:
http://abilysecretly.blogspot.nl/2013/10/i-love-friday-zmieniam-zdanie.html
Dynie są super! A kicia bardzo podobna do mojej Lulu:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko
Viola