Ostatnio utrwalił się u nas model weekendowego wspólnego gotowania dań specjalnych, bardziej czasochłonnych i będących pewną atrakcją. Póki co idziemy w domowy fast food, ale wierzę, że trend będzie się rozwijał i już niedługo zaczną się pierogi wszelkiej maści, sushi i inne pracochłonne potrawy.
Po ubiegłoweekendowych pizzach, przyszła pora na burgery. Temat trochę wjechał na tapetę po pojawieniu się na dzielni budy z kultowymi już w Trójmieście burgerami w stylu slow i eko, którą to z Zosią odwiedziłyśmy ostatnio. Młoda zapragnęła frytek, a tam mają takie prawdziwe, grube, własnej roboty, matka wrzuciła na ruszt burgera w ciemnej bułce, z balsamiczną glazurą, a tata się obraził, że nie wzięłyśmy mu na wynos:) Nie był to z naszej strony egoistyczny akt złej woli, a nieporozumienie zwykłe i kiepski synchron, nie mniej jednak chciałam mu to zrekompensować.
Nasz gastroteam działa sprawnie, każdy ma swoją specjalizację. Ja upiekłam bułeczki, on szukał mleka w proszku po całym osiedlu i ogarnął mięso. Zośka pomagała zagniatać ciasto (uwielbia to), plątała się między nogami, podżerała sałatę i ser, nakrywała do stołu i jęczała, że jest głodna. Wspólne gotowanie jest super, polecam ten model, nie dajcie sobie wkręcić, że oni nie potrafią gotować, a dziecko jest za małe. Taki obiad naprawdę smakuje jakoś lepiej, gdy go wszyscy razem zrobią, a ty nie masz poczucia, że Cię wyrolowano, bo spędziłaś w kuchni pół dnia, podczas gdy oni świetnie się bawili na spacerze, rowerze czy choćby na kanapie. Wprowadziłam obiadową dyktaturę - kto nie gotuje, ten nie je, wszyscy pracują i wypoczywają razem.
Z tego miejsca pozdrawiam Was wypoczęta,
domowa dyktatorka.
Bułeczki hamburgerowe
(8 dużych bułeczek)
Przepis Marthy Stewart, znaleziony na White Plate
- 3/4 szkl cieplej wody
- 1/3 szkl mleka w proszku
- 2 łyżki masła, roztopionego i ostudzonego
- 1,5 łyżki cukru
- 3/4 łyżeczki soli
- 1 łyżeczka drożdży instant
- 1 jajko
- 2,5 szklanki mąki
na wierzch:
- 1 żółtko
- 1 łyżka mleka
- sezam
- wodę, mleko w proszku, masło i cukier wymieszać w misce, dodać drożdże, zamieszać i odstawić na 10 minut
- dodać jajko, połowę mąki i sól, zagnieść, powoli dodawać resztę mąki
- zagnieść gładkie ciasto, elastyczne i odchodzące od dłoni (nie trzeba dodawać całej dodatkowej mąki)
- ciasto przełożyć do miski, przykryć ściereczką i odstawić do wyrośnięcia na 45 minut
- z wyrośniętego ciasta uformować 8 bułeczek, ułożyć je na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia, przykryć ściereczką i zostawić do wyrośnięcia na 45 minut
- po tym czasie nagrzać piekarnik do 200 st, wyrośniete bułeczki posmarować żółtkiem wymieszanym z mlekiem, posypać sezamem. wstawić do piekarnika i piec ok. 15 minut, aż się ładnie zezłocą
Kotlety:
- 1 kg wołowiny (karkówka, antrykot, pręga, rostbef lub mieszanka chudszych i bardziej tłustych gatunków, większość, ok.70% niech stanowi mięso chude) z pewnego źródła, najlepiej kupić kawałek mięsa i zmielić (samemu lub poprosić o to w sklepie)
- 2 łyżeczki musztardy
- kilka ziarenek zmielonej kolendry
- ząbek czosnku
- sól, pieprz
- mięso zmielić i doprawić, odrywać garść, miętolić przez chwilę, wyrabiać w dłoniach i formować z niego kotlety o średnicy większej o jakieś 2-3 cm od bułki, grubości ok. 2 cm
- usmażyć je na patelni grillowej lub zwykłej bez tłuszczu, z obu stron do zrumienienia
Burgery:
(8 sztuk)
8 bułek hamburgerowych
8 kotletów wołowych
1 czerwona cebula
2 pomidory
8 liści sałaty
8 plastrów sera
majonez, musztarda, keczup
Przygotowanie:
- przygotować dodatki: umyć sałatę, pomidory, pokroić pomidory i czerwoną cebulkę w plastry
- przygotować ulubione sosy lub osobno (jak u nas): majonez, musztarda, keczup
- albo zsynchronizować wszystkie czynności i użyć świeżo wyjętych z pieca bułek (niech przestygną chwilkę) oraz burgerów prosto z patelni albo, jeśli bułki i kotlety przygotowaliśmy wcześniej:
- bułki przekroić, ułożyć na blasze i podpiec, aż będą ciepłe i lekko chrupiące, na drugiej blaszce ułożyć kotlety, na każdym plaster sera i podgrzewać, aż ser się rozpuści
- w obu przypadkach rozkrojoną bułkę smarujemy (obie części) cienko majonezem, na nim rozsmarowujemy kleks keczupu
- na dół bułki wjeżdża kotlet, na kotlet musztarda, później liść sałaty, pomidor, cebulka, góra bułki
- zabezpieczyć teren, nałożyć śliniak albo płaszcz przeciwdeszczowy, kolana wyłożyć gazetą, zmyć makijaż, jeść, po jedzeniu sprzątnąć
Ale uroczo wyglądają, takie maleńkie :)
OdpowiedzUsuńAle buły obłędnie wyszły!
OdpowiedzUsuńTo sezam, jak w przepisie, czy czarnuszka? :)
OdpowiedzUsuńWygląda PYCHA
podoba mi się Twoja dyktatura obiadowa - też muszę wypróbować, zamiast w trakcie strzelać focha za nierówne traktowanie ;-)
OdpowiedzUsuńurzekłaś mnie tymi bułeczkami, burgery dosyć często robi mój mąż, ale buły zawsze kupujemy. Dodajesz do mięsa imbir starty?
OdpowiedzUsuńWow:) piekne:) jak wszystko w Twojej kuchni :)
OdpowiedzUsuńCo tu dużo mówić... wow! Wszystko wow! Mnóstwo pracy Cię musiało kosztować nie tylko gotowanie, ale też zdjęcia i cały ten post! Brawo!
OdpowiedzUsuńTaki podzial pracy to ja rozumiem! i frustracji nie ma, ze to znowu ja sama biedna przy tych garach stalam:)
OdpowiedzUsuńpolka, uwielbiam cie za kuchenną dyktaturę
OdpowiedzUsuńmniam pysznie się zrobiło! :)))
OdpowiedzUsuńWyglądają cudownie! A czas spędzony wspólnie jest bezcenny :)
OdpowiedzUsuńpiękne te domowe burgery :)
OdpowiedzUsuńJak tu do Ciebie zaglądam to mnie cholera bierze, że nie mam jeszcze kuchni! :D
OdpowiedzUsuńZa to już kilka kartek w zeszycie z przepisami od Ciebie czeka na realizację... za co pięknie dziękuję :)