"Co chcecie na śniadanie?" - wołam z kuchni, "Jajkaaa" - słyszę w odpowiedzi spod kołdry, zaskakująco głośno i żwawo, jak na to, że przed chwilą jeszcze zbyt śpiący był, żeby Zośce wytrzeć gile/dać wody/wytłumaczyć, czemu znów jest dzień.
Niby dobre jajko nie jest złe, ale jeżeli od ośmiu lat (bo tyle razem mieszkamy) w odpowiedzi na pytanie zadane na początku tego tekstu słyszę "jajka", to już może się znudzić, prawda? No bo ileż można jajecznice i sadzone męczyć? Urozmaicam więc: sadzone umieszczam na grzance i mamy croque madame, wiosenną porą ze szparagami zajadamy, smażę omlety, tortille i jajecznice ze wszystkim-co-się-da już. Nie cierpię bowiem rutyny oraz nie znoszę nudy.
Jestem konsumentem idealnym, bo wypróbuję każdą nowość, tylko dlatego, że jest nowością (wyjątek poczyniłam dla roślinnego smalcu, no jakoś nie mogłam się przemóc). Uwielbiam zmiany, nadmierna powtarzalność mnie męczy. A że w kwestiach zasadniczych jestem tradycjonalistką i mam w nich sympatyczny constans (nie nazwę przecież nudą, rutyną czy nadmierną powtarzalnością mojego udanego związku), szukam tej odrobiny szaleństwa w sprawach prozaicznych i drobnych. Swój dreszczyk emocji znajduję w nowym sposobie obróbki śniadaniowego jajka. Swą upragnioną zmianę w nowych, wiosennych naczyniach.
Jestem krejzolem, upiekłam jajka w chlebie.
Jajka zapiekane w grzance
Składniki - wszystkiego tyle, ile porcji chcemy uzyskać:
jajka
chleb (użyłam pszenno-żytniego)
szynka parmeńska lub inna wędzona, cienko krojona
sól
pieprz
masło
opcjonalnie: parmezan
- potrzebujesz formy na muffinki - smarujesz w niej masłem tyle otworów, ile jajek będziesz zapiekać
- każde wgłębienie wykładasz kromką miękkiego, białego pieczywa - takie daje się łatwo formować do kształtu muffinkowej dziurki
- nagrzewasz piekarnik do 180 st. i podpiekasz chleb kilka minut, aż będzie złoty i chrupiący
- wyjmujesz podpieczony chleb i wykładasz powstałe koszyczki cienkim plastrem słonej szynki
- jajka wbijaj do małej szklanki i delikatnie przekładaj do chlebowego koszyczka - gwałtowny chlust może się źle skończyć, posól i popieprz
- jajka w chlebkach włóż piekarnika i zapiekaj jakieś 10-15 minut, idealnie: aż białko się zetnie, a żółtko pozostanie półpłynne - trzeba obserwować sytuację
- po wyjęciu z piekarnika wyciągnij jajka w grzankach z foremek (wystarczy delikatnie obkroić i podważyć nożem), na każdym połóż malutki płatek masła, może zetrzeć odrobinę parmezanu
Rewelacyjnie wygląda.
OdpowiedzUsuńBaardzo apetyczne. Ja ostatnio robiłam jajka w sercu z parówki :)
OdpowiedzUsuńbrzmi szałowo (jak zrobić serce z parówki???) !
UsuńŚwietny pomysł na jajka w innej odsłonie. Koniecznie muszę sprawdzić ten przepis u siebie :)
OdpowiedzUsuńA "jajek w gniazdku" próbowaliście? :) Pozdrawiam, Dorota
OdpowiedzUsuńnie, a z czego to gniazdko? :)
Usuńpomysł świetny i przede wszystkim szybki w realizacji
OdpowiedzUsuńzrób po benedyktyńsku :) zawsze to jedna opcja więcej :)
OdpowiedzUsuńPyszności!!!
OdpowiedzUsuńRobiłam to samo ale w bułkach z wydziobanym miąższem;)
OdpowiedzUsuńa ja z kolei tego jeszcze nie, będzie następne! :)
UsuńNa ten sposób z foremkami do muffinek bym nie wpadła:)
OdpowiedzUsuńA jajka w koszulkach robiłaś?
w koszulkach do szparagów tylko gotowałam, nie mam pomysłu, co jeszcze z nimi zrobić.
Usuńświetny pomysł na śniadanie i piękne zdjęcia
OdpowiedzUsuńdzięki!
UsuńWiesz co? uwielbiam te Twoje kolory na stole! zastawa wspaniała :)))))))))
OdpowiedzUsuńślicznie! pozdrawiam ciepło i zyczę udanego tygodnia:)
dzięki, pozdrawiam!
UsuńNiezła z Ciebie krejzolka :)
OdpowiedzUsuńJa co prawda mieszkam z Pawłem dopiero 2 lata, ale historia poranków u nas jest podobna. Zawsze na śniadanie muszą być jajka, więc też kombinuję na wiele sposobów!
Pozdrawiam, Tosia.
nudziarze z tymi jajami, co? :) I weź tu człowieku tyle lat wymyślaj coś nowego!
UsuńBardzo lubię;)
OdpowiedzUsuńDodaję do obserwowanych i zapraszam do mnie!
OdpowiedzUsuń:-) http://hokusowopokusowo.blogspot.com/
Jakie piękne wiosenne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńCałe życie w kuchni normalnie :-)
OdpowiedzUsuńŻe też się Wam chce :-)