No i przyszła. Jeszcze nie złota, ale już gdzieniegdzie rdzawa, tu i ówdzie żółtawa.
Moje błagania zostały wysłuchane. Udało się, przetrwałam lato, przeczekałam upały, chyba pierwszy raz w życiu miałam już dość słońca i ciepła. Jesień to dla mnie zbawienie i ukojenie, obietnica rychłego końca mojego życia w dwupaku. Cieszę się nią bardziej niż kiedykolwiek. Kulam się w tej swojej zgniłozielonej parce po Zośkę do szkoły, rudymi botkami szuram w pierwszych opadłych liściach, chłodnawy wiatr rozwiewa mi włosy. Nareszcie. Kasztany i wyschnięte liście jeszcze nigdy nie były takie piękne jak po lecie, którego nie cierpiałam. Czuję się jak pani jesień, bogini płodności normalnie. Brakuje mi tylko wianka z jarzębiny. Nie będę się powtarzać, czuję się z tą przyrodą zintegrowana jak nigdy, będę się więc w niej pławić i nią rozkoszować. Jak miską pikantnej, gęstej zupy z dynią w wietrzny dzień. Prostej i cudownej, idealnie jesiennej.
Składniki:
- 300 g czerwonej soczewicy
- 300 g dyni, obranej i pokrojonej
- 1 cebula
- 2 ząbki czosnku
- 3 łyżeczki koncentratu pomidorowego
- 3 suszone pomidory (opcjonalnie)
- 1 łyżeczka curry
- 1 łyżeczka ostrej papryki
- pół łyżeczki wędzonej papryki
- odrobina oliwy z oliwek
- sól
Przygotowanie:
- cebulę i czosnek pokroić w drobną kostkę
- na dno garnka wlać kilka łyżek oliwy, zrumienić cebulę i czosnek, wsypać soczewicę
- wlać litr wody i dołożyć pokrojoną w kostkę dynię
- dodać sól, wszystkie przyprawy i suszone pomidory, a gdy dynia i soczewica rozgotują się (do pół godziny) dodać koncentrat pomidorowy i zmiksować wszystko blenderem na gładko
- jeśli będzie za gęsta, dolać trochę wody lub doprawić
- podawać z zieloną pietruszką, posypaną wędzoną papryką, z bagietką czosnkową lub chlebkiem naan
zupa chyba będzie pyszna, jutro wypróbuje!! :)
OdpowiedzUsuńMmmm na pewno jest przepyszna a ta bagietka mmmmm :)
OdpowiedzUsuńzupa wygląda smakowicie, ja już się 2 tydzień przymierzam do dyniowej :)
OdpowiedzUsuńMmm,wygląda smakowicie i jeszcze z tą bagietką-poezja smaku !
OdpowiedzUsuńnigdy nie jadłam takiej zupki ale wygląda smakowicie! :)
OdpowiedzUsuńhttp://ribbonandpaperbykaro.blogspot.com/
zupa zapowiada się znakomicie ale te zdjęcia! super!! aż mi się zachciało jesieni :)
OdpowiedzUsuńJa zawsze lubiłam jesień, pewnie dlatego, że jesienią się urodziłam :) przepis na pewno wypróbuję już w przyszłym tygodniu. Nie jadłam w tym roku jeszcze dyni, czas to nadrobić. Ps. Powtórzę się: zdjęcia są fantastyczne.
OdpowiedzUsuńJeżeli chodzi o ciąże to jestem debiutantką i ja również pierwszy raz w życiu nienawidziłam lata i tych upałów z utęsknieniem czekałam na wietrzną jesień, która jest rześka i pozwoli mi odetchnąć.
OdpowiedzUsuńJesień to zdecydowanie czas na potrawy z dyni, dziś idę na targ, więc może przetestuje Twój krem :)
Pozdrawiam serdecznie
Kasia
Ty na jesień, a ja zimy pierwszy raz wyczekuję ;) Jak pomyślę tylko, że już niedługo będę gnić w weekendy na wykładach to już mnie plecy bolą ;)
OdpowiedzUsuńnigdy w życiu dyni nie jadłam, a mam wielka ochotę spróbować. twoja zupka chyba się nada do tego pierwszego razu:)
OdpowiedzUsuńWygląda pysznie:-)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie mam dyni, bo chętnie wykorzystałabym twój przepis :(
OdpowiedzUsuń