W moim rodzinnym domu klasyczne smaki mazurków to kajmakowy, czekoladowy i orzechowo - cytrynowy. Ten ostatni jest specyficzny, intensywny, dla koneserów.
Odkąd kilkanaście lat temu odkryliśmy gotowanie mleka skondensowanego w puszkach na kajmak, to właśnie ten smak nieodłącznie kojarzy mi się z Wielkanocą. Już jako nastolatka stałam się nadwornym wytwórcą kajmakowych mazurków, parzyłam sobie przy tym palce, zaparowywałam mieszkanie wielogodzinnym gotowaniem tych puszek, taka tradycja. Od kilku lat trochę je tuninguję - te kajmakowe mazurki. Dodaję orzechy włoskie lub płatki migdałów, eksperymentowałam też z warstwą czekolady na tej karmelowej. W tym roku zrobiłam z niego jakiś totalny odpał! Mazurek przybrał formę jajka, zwinął się i zamknął w chrupiącej skorupce.
Odkąd kilkanaście lat temu odkryliśmy gotowanie mleka skondensowanego w puszkach na kajmak, to właśnie ten smak nieodłącznie kojarzy mi się z Wielkanocą. Już jako nastolatka stałam się nadwornym wytwórcą kajmakowych mazurków, parzyłam sobie przy tym palce, zaparowywałam mieszkanie wielogodzinnym gotowaniem tych puszek, taka tradycja. Od kilku lat trochę je tuninguję - te kajmakowe mazurki. Dodaję orzechy włoskie lub płatki migdałów, eksperymentowałam też z warstwą czekolady na tej karmelowej. W tym roku zrobiłam z niego jakiś totalny odpał! Mazurek przybrał formę jajka, zwinął się i zamknął w chrupiącej skorupce.
Odkąd odkryłam, jak domowe trufle oblać czekoladą, by jej warstwa była gruba i chrupiąca, gładka i matowa jak na słynnych lodach na patyku, robię je na każdą okazję. I dokładnie jak w reklamie tych lodów - nagryzienie powoduje totalnie zmysłowe chrupnięcie, ten dźwięk jest nieziemsko apetyczny. To jak mazurek odwrócony - smaki podobne, lecz nie ciasto jest tu kruche, a czekolada, nie góra aksamitna, a wnętrze. Tych, co sądzą, że czekoladowych jaj mogą sobie we wszystkich smakach tonę kupić na każdym rogu, niech (oprócz tego, że są przepyszne, rzecz jasna), przekona fakt, że są o wiele zdrowsze. No dobra, nie będę Wam tu wkręcać, że taka pralina to samo zdrowie, jak w reklamie nutelli, co to ją ostatnio potępiałam. Chodzi mi o to, że mimo, że słodka i kaloryczna, jest niechemiczna, więc jak na czekoladowe jajo, to chyba nie jest takie złe. No bo że coś kalorycznego trzeba od Święta przyswoić to chyba nie muszę nikogo przekonywać, co?
Truflowe jajeczka - pralinki wielkanocne
Składniki (na ok. 40 sporych jajek*):
2 opakowania biszkoptów (360 g)
1 puszka (400g) masy krówkowej
1 opakowanie (250 g) serka mascarpone
3 tabliczki (300 g) gorzkiej czekolady
2 tabliczki (200 g) białej czekolady
łyżka gorzkiego kakao
opcjonalnie: łyżka rumu lub innego mocnego alkoholu
wykałaczki, gąbka florystyczna lub niepotrzebne pudełko - do obtaczania w czekoladzie
Przygotowanie:
- biszkopty rozkruszyć na pył w malakserze, dodać masę kajmakową i mascarpone, mieszać aż do uzyskania gładkiej masy
- masę podzielić na dwie części, do jednej dodać łyżkę alkoholu (opcjonalnie) i schłodzić w lodówce, do drugiej części wlać jedną tabliczkę (rozpuszczonej uprzednio w kąpieli wodnej) gorzkiej czekolady, dodać łyżkę kakao, dokładnie wymieszać, schłodzić
- gdy masa nieco stężeje (już po ok. kwadransie), kulać z niej niewielkie jajeczka, układać na talerzu i włożyć na co najmniej godzinę do zamrażalnika
- przed wyjęciem jajek z zamrażalnika rozpuścić czekoladę w kąpieli wodnej (do jajek kajmakowych - gorzką, do czekoladowych - białą, po 2 tabliczki)
- przygotować sobie wykałaczki i gąbkę florystyczną lub stare pudełko - w nim zrobić małe dziurki w kilkucentymetrowych odstępach
- wyjąć jajka, wbijać w spód wykałaczkę, moczyć w czekoladzie, wbijać w gąbkę/pudełko
- gdy czekolada całkiem zastygnie zdjąć delikatnie z wykałaczek, przełożyć do zamykanego pojemnika, przechowywać w lodówce
*Ja robiłam na trzy domy, dla sporej liczby gości, jeśli to dla Ciebie za dużo, zmniejsz ilość składników o połowę - weź jedną paczkę biszkoptów, pół kajmaku i mascarpone.
Lecę po coś słodkigo bo mi apetytu na słodkości zrobiłaś, miłego wieczorku
OdpowiedzUsuńOooo chcę !
OdpowiedzUsuńGenialne! Coś dla mnie. Jutro biegnę po biszkopty i masę kajmakową i robię :)
OdpowiedzUsuńCiekawy przepis! Dziękuję za podzielenie się nim:)
OdpowiedzUsuńale one wyglądają! już prawie czuję, jak chrupią :)
OdpowiedzUsuńCudowna kolorystyka! Świetną atmosferę stworzyłaś!
OdpowiedzUsuńPrzepisu nawet nie czytam, bo ze słodyczami powinnam przybastować, a one atakują mnie ze wszystkich stron. ;-)
Wyglądają bardzo , bardzo kusząco ! Szkoda tylko ,że przepis pojawił się późno .. i nie wiem ,czy zdążę do Świąt .. ale w sumie co mi stoi na przeszkodzie ,aby zrobić po Świętach i bez okazji ?:-)
OdpowiedzUsuńSerdeczności ! I Wesołego Alleluja !
Dziewczyno, jesteś niesamowicie kreatywna!
OdpowiedzUsuńBrzmi niezwykle apetycznie! Zapytam tylko... Ile one mogą w lodówce postać? Bo w święta wiadomo jak jest. Słodyczy masa... Nie wiem, czy znikną tak od razu.
OdpowiedzUsuńA tak przy okazji, wypróbowałam kolejny Twój przepis, tym razem zrobiłam granolę. Pyszna była :)
Wszystkiego dobrego na święta!
szczerze mówiąc, nie mam pojęcia, ile postoją, zazwyczaj takie praliny (a używałam już do nadzienia mascarpone) w ciągu tygodnia znikały, więc ciężko powiedzieć, co będzie dalej:) Cieszę się, że granola smakowała, wesołych!
UsuńRzeczywiście.. Wyglądają tak smakowicie, że pewnie długo je pożyją :)
UsuńPychota, Polecam Kajmak firmy Polder, oszczędzisz czas na gotowaniu mleka a i skład lepszy:)
OdpowiedzUsuńAgnieszko kochana, jak Ty to robisz?! Czy sekret tkwi w mrożeniu kulek czy nabijaniu ich na wykałaczki? Mi takie pięknie nie wychodzą, muszę popracować :) Za to robiłam ostatnio przepyszne trufelki czy też rafaello - zwał jak zwał, było pyszne :) Część w kakao, część w wiórkach. A tylko dwa lub trzy w czekoladzie, ponieważ reszta nie chciała się ładnie obkleić :( Dlatego na blogu pokazałam tylko dwa pierwsze rodzaje :)
OdpowiedzUsuńWszystkiego co najlepsze na Święta :)
hej, myślę, że bez mrożenia i nabijania nie ma szans na takie gładziutkie wykończenie. dzięki zamrożeniu czekolada błyskawicznie na nich zastyga, a patyczek pozwala uchronić je od deformacji. Trufelki rafaello...mhmm, podpatrzę u Ciebie:)
OdpowiedzUsuńMoja masa już się chłodzi. I już teraz, bez czekolady na zewnątrz, jest obłędnie smaczna. Miałam w planie zrobić jakieś bardziej tradycyjne ciasto, ale rodzina mojego M. Nie je za dużo słodkiego, więc myślę, że kulki będą w sam raz. A jestem pewna, że nikt im się nie oprze :-) dzięki za przepis, ciekawa jestem czy obtoczenie w czekoladzie pójdzie gładko:-) radosnych Świąt!
UsuńTo jeszcze raz ja! Skorupka faktycznie jak na lodach magnum.
UsuńWesołych Świąt :)
OdpowiedzUsuńno, choroba, chyba zrobię... no strasznie fajne te kulki i jeszcze trzask czekolady...
OdpowiedzUsuńJajka się chlodza własnie, jak skoncze pędzę obdarować przyjaciol- beda zachwyceni :):)
OdpowiedzUsuńajaj ! jak pysznie wygladają ! chyba się skusze i wypróbuje Twój przepis na nadchodzące Święta 2015.
OdpowiedzUsuń