czwartek, 22 maja 2014

dzień rozpusty


Baloniki, pomponiki, konfetti, bańki mydlane, wstążeczki, słomeczki, groszki i posypki. Beztroska, radość, wygłupy i chichoty, szaleństwa i wariactwa.

Tak to sobie wyobrażam - ten Dzień Dziecka. Niech żyje wolność i swoboda, i dziewczyna młoda normalnie. Dziewczynie młodej planuję już wariactwa, kupuję wstążeczki i słomeczki, wymyślam dzień rozpusty, w którym upchnę wszystko, co uwielbia.  No, nie chciałabym, żeby puściła mi biedna pawia ze szczęścia od nadmiaru słodyczy, ale zdecydowanie dzień Zosinej rozpusty musi zawierać istotną dawkę pankejków, kolorowych posypek, lodów i owocowych cuksów. Program musi uwzględniać obecność kuzynów i różne z nimi atrakcje, zwłaszcza te na świeżym powietrzu, przy udziale trampoliny lub/i zbiorników wodnych. Balony mile widziane, prezenty obowiązkowe (tym poświęcę jeszcze trochę uwagi w osobnym poście, zbieram dla Was inspiracje, podzielę się tym, co u Zośki na topie i co fajnego dają tu i ówdzie).

Czemu to dla mnie takie ważne? Przecież to dziecko i na co dzień ma z nami całkiem nieźle. To tak, jakby tłumaczyć, po co mi Dzień Matki, przecież macierzyństwo dostarcza tyle radości. No, czasem niby dostarcza, ale kwiatek dobra rzecz, laurką nie pogardzę. A jak cudnie jest wiedzieć, że młoda ma jakieś tajemnice, że szykuje cichcem coś tylko dla mnie. Tego dnia przypomnę sobie, że jestem najważniejsza, dostanę małe nagrody tylko za to, że jestem. I tak samo czuję z tym Dniem Dziecka, że to takie święto, które polega na celebrowaniu "dziecięcości", na radości z tego, że są po prostu te dzieciaki nasze. Dzień bez naszego gderania, bez rozkazów i bez kazań. Dzień Dziecka polega na przypomnieniu im i sobie, że są dla nas najważniejsze. Uważam, że to powinno być kilkanaście godzin rozpusty - robienia, jedzenia i picia wszystkiego, co uwielbiają, aż do upadłego.




fot. Pinterest

Ponieważ to w naszym kalendarzu ważne święto, a hormony ciążowe wyzwoliły we mnie ten odruch "wszystkie dzieci nasze są", to mamy coś dla Waszych dzieci. Nie wszystkich, ale aż czterech - bo tyle nagród ufundowała właścicielka sklepu Amazing Decor (mama dwóch chłopców).


Żeby wygrać:

1. Zostaw komentarz pod tym postem, napisz, którą nagrodę wybierasz i co jest dla Twojego dziecka największą rozpustą, którą możesz mu dać na Dzień Dziecka.


2. Jeśli masz swojego bloga, umieść u siebie powyższy baner wraz z linkiem do tego posta.
 
3. Fajnie, jeśli jesteś fanką (rzadziej fanem) Polki i Amazing Decor na Facebooku.

3. Jeśli dodajesz komentarz jako anonim, wyślij go do mnie także mailem wraz ze swoim imieniem i nazwiskiem na thepolka.project@gmail.com

Komentarze można dodawać do wtorku 27-go maja, do godziny 12-tej.
Wygranych ogłoszę w środę, 28-go.

46 komentarzy:

  1. Lody, koniecznie czekoladowe, na śniadanie, na drugie śniadanie budyń waniliowy, na obiad domowe frytki z ketchupem, na podwieczorek znów lody czekoladowe, a na kolacje, dla odmiany, budyń waniliowy - takie menu na Dzień Dziecka byłoby ma małej P. spełnieniem kulinarnych marzeń i szczytem rozpusty :) Do tego cały dzień tańców i zabaw na świeżym powietrzu, zero ograniczeń. No i prezenty, najchętniej dałabym jej wszystkie te cudowności z Amazind Decor, (to by była rozpusta ;) ), ale na początek jako miłośniczkę kotków ucieszy ją chyba cudny plakat "Fur and Glasses" ;) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziecko, to człowiek jak każdy inny! Ma tysiące zajęć w ciągu tygodnia: przedszkole, szkoła, taniec i inne ważne zadania (w tym wyjście na plac zabaw - obowiązkowo). A w weekend zwykle, albo warsztaty, albo wyjazd do babci, albo spotkanie ze znajomymi i wciąż brakuje czasu na rozpustę wielką, zaryzykuję największą. I taką rozpustę sobie zafundujemy 1 czerwca, a będzie to...? Nie kilo ciastek i sterta lodów, nie wyjście do kina, ale po prostu damy dziecku pospać tak długo jak będzie chciało, a następnie wcale nie wygonię z łóżka - sam osobiście dostarczę książkę, tablet lub nawet pączka w czekoladzie (pościel łatwo można uprać). A później będzie lepiej jogurt z miodem i truskawkami na śniadanie (ale to tak gdzieś koło południa). A jeszcze później zejdzie się mnóstwo znajomych i jeszcze większe mnóstwo dzieci. I my dorośli wcale, ale to wcale nie będziemy się wtrącać w ich zabawy.
    P.S. Wybieramy lampkę muchomor.

    OdpowiedzUsuń
  3. Dla mojej córki największą rozpustą byłby Dzień Dziecka spędzony z nami na plaży. Moja córka kocha polskie morze, ale niestety mamy okazję spędzać tam czas jedynie raz w roku (podczas wakacji oczywiście). Córka uwielbia też kotki, więc plakat z pewnością by ją ucieszył.
    Niestety nie ma mnie na fb, ale obserwuję na Bloglovin' Polkę:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Na Dzień dziecka chciałabym dać mojemu maluszkowi przede wszystkim zdrowie, a jeżeli chodzi o rozpustę to oczywiście nie obejdzie się bez słodyczy, lodów i innych pyszności. Rozpustą będzie też to, że spędzimy ten dzień razem całą rodziną - będzie wspólny spacer, plac zabaw, piknik na trawce, gry w piłkę i wszystko co tylko będziemy w stanie spełnić w ten dzień dla naszego Filipka. Bardzo go kochamy - jest naszym małym muchomorkiem - więc chcielibyśmy żeby muchomorek wyrósł w jego pokoju. Pozdrawiamy

    OdpowiedzUsuń
  5. "Jednym z najpiękniejszych prezentów jaki może ofiarować ojciec dziecku, to kochać jego matkę" - nasz Jaś dostaje taki prezent codziennie ale tylko w weekendy pozwalamy mu spędzać z nami poranki w łóżku :) Ps. Jaś prosi o króliczkę :) Pozdrawiam, MS

    OdpowiedzUsuń
  6. Gabi zażyczyła sobie na dzień dziecka morze, na szczęście mamy nie daleko, więc chyba będzie rozpusta na plaży z lodami "czerwonymi" czytaj truskawkowe :) Gabi prosi o plakat nad łóżeczko

    OdpowiedzUsuń
  7. Tona kolorowych galaretek z bitą śmietaną, hasanie po łące, plecenie wianuszków, przebieranki i na koniec pozwolenie na pozostawienie całego bałaganu do posprzątania krasnoludkom (czytaj: tatusiowi;)
    Wybieramy plakat z kotem! (może nasza kotka nie będzie zazdrosna:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Niniejszym anonsuje, co nastąpi u nas jako totalna rozpusta:
    Starszak- obowiązkowo! Przejażdżka autobusem z kilkoma przesiadkami+zwiedzanie parkingów w dzielnicy celem obserwacji motorów, aut, ciężarówek, śmieciarek i ewentualnie rowerów- czas- jak najdłużej;) Do tego koniecznie i bez sprzeciwów całodobowe dokładanie pokarmów do miski, byle bez jakiś ble zdrowotności. Mogą być ciastka, lody, chrupki, kabanosy, no ewentualnie popite mlekiem (ciepłym na boga!). zadnego mi mycia zębów czy czyszczenia nosa! Może być natomiast bieg po klatce schodowej w samych skarpetach, chodzenie w uświnionych butach taty po czystych dywanach, kąpiel w bąbelkach, przy czym bąbelki lądują koniecznie w buzi, a woda na podłogę. Na koniec dnia będzie fajnie stanąć na krześle przy blacie w kuchni, wysypać na owy blat całą sół, rozkręcić ekspres, puścić wodę z kranu- niech leci do woli. W między czasie niech bajki lecą bez przerwy, a rodzice cały czas będą do usług.
    Młodszak- wystarczy niekładzenie na brzuchu i ciągłe noszenie na rękach i jest bosko!

    P.S.: Pewnie na wszystko nie pozwolę, ale będę się starała dogodzić dzieciarni- cóż począć. Takie życie staruszka. Pragniemy zostać obdarowani natomiast grzybkiem, fajny jest bardzo! Jezeli natomiast ktoś będzie od nas lepszy to możemy się zadowolić czymś innym;)

    Paulina

    OdpowiedzUsuń
  9. Dla mojej córeczki, choć może zabrzmi to śmiesznie, największą rozpustą jest cukier w kostkach :) Czekoladki, batoniki czy cukierki nie wywołują takiego uśmiechu na twarzy, jak mała kosteczka cukru. Dlatego w dzień jej święta oprócz wspólnej zabawy i spaceru, znajdzie się czas na małą, słodką, chrupiącą przekąskę ;)
    Dla Oli najwspanialszym prezentem byłaby mała Króliczka :))
    Pozdrawiam, AB

    OdpowiedzUsuń
  10. Witaj
    Moja 8 letnia córka jest ogromną fanką kina.
    Obowiązkowo musimy zaliczyć seans filmowy. I ja będę miała swój dzień Dziecka, bo wybierzemy się na Czarownicę, z piękną i utalentowaną Angeliną Jolie. Czyli coś dla mamy i dla córki.
    Potem wizyta w sklepie z ubraniami.
    Gabi będzie mierzyć, oglądać, przebierać i wybierać. Ona to uwielbia !
    Następnie jedziemy do domu i wspólnie będziemy piekły czekoladowe i cytrynowe muffiny, które skonsumuje cała nasza ferajna.
    Dzień zakończymy wspólnymi zabiegami upiększającymi, najpierw ja czeszę córeczkę, potem ona mnie. Pozwolę jej (wyjątkowo ) na manicure ;)
    Chciałabym przez cały dzień widzieć uśmiech na jej twarzy i zawadiacki błysk w jej oczach!
    Wtedy wiem , że Ona jest szczęśliwa co momentalnie czyni i mnie szczęśliwym człowiekiem.
    Pozdrawiam
    Gabi ucieszyłaby się z plakatu

    OdpowiedzUsuń
  11. Największą rozpustą w Dzień Dziecka będzie cały dzień spędzony z rodzicami bo ostatnio tego brakuje (praca, praca, praca). I ta cudowna króliczka też na pewno wiele radości mogłaby przynieść :-)

    OdpowiedzUsuń
  12. Jako ze moja corka ma dopiero trzy miesiace, nie moge jej rozpiescic kulinarnie, bo ma bardzo ograniczone menu:) Najwiekszym szczesciem dla niej bedzie skupienie na sobie calej mojej uwagi, zabawy i spiewanie. Jest jedyna osoba na swiecie, ktora lubi, jak spiewam:) Poza tym pojdziemy do parku na kocyk, gdzie bedzie lezala bez skarpetek-uwielbia to! Mysle, ze za rok pakiet rozpieszczania o wiele bardziej sie rozszerzy:)
    Wszystkie prezenty sa przecudne, a najbardziej podoba nam sie Kroliczka Maileg, od dawna obie o niej marzymy!
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  13. Króliczek Maileg jest wymarzonym prezentem.
    Dzień dziecka to idealny pretekst,by się nim znow stać choć na moment.Staram się zrobić w glowie listę rzeczy,które moje dziecko uwielbia i realizowac jej marzenia,zostawiając. ,to co ja myślę. ,ze byloby fajne na boku. Nigdzie sie nie spieszymy,dzis wagary od przedszkola. Inka moze pospać. ,a gdy wstanie czekaja na nią maślane rogaliki i gorąca czekolada,pozniej szybkie ubieranie i wychodzimy.W planach kino,lody, a zabaw i zaproszenie
    ulubionego kuzynostwa na szalenstwa w naszym ogrodzie.Slodkie przysmaki juz gotowe od wczoraj,wiec mozna z dzieciakami bawić sie na calego,trampolina,zjezdzalnia,konkurs skoków przez skakanke czy zabawa w pająka to zawsze gwarancja śmiechu i dobrej zabawy ,szczegolnie na świeżym powietrzu. Taki dzien z pewnoscia byłby szczytem rozpusty,ale zamierzam go mojej ukochanej corce podarować.

    OdpowiedzUsuń
  14. Moja 5-letnia córeczka Agata uwielbia bale i kinderbale, wszelkie pikniki, spotkania z dziećmi, małe dzieciee domówki z koleżaneczkami, ale nie takie zwyczajne. O nie! Musza być doskonale upstrzone wysmakowanymi dekoracjami, wszystkim co estetycznie ubarwi otoczenie, wszystkim co wpłynie pozytywnie na rozwój zabawy. Okazje mogą być przeróźne, ala te dwie największe to Dzień Dziecka i oczywiście urodziny. Największa rozpustą jest więc wspaniałe, beznudne świętowanie...z tysiącem kolorowych , pysznych smakołyków..No może nie tysiącem...ale wiesz o co chodzi. Sama organizujesz takie dziecięce biesiady;-)Pozdrawiam.Neblina

    OdpowiedzUsuń
  15. Moja 5-letnia córeczka Agata uwielbia bale i kinderbale, wszelkie pikniki, spotkania z dziećmi, małe dzieciee domówki z koleżaneczkami, ale nie takie zwyczajne. O nie! Musza być doskonale upstrzone wysmakowanymi dekoracjami, wszystkim co estetycznie ubarwi otoczenie, wszystkim co wpłynie pozytywnie na rozwój zabawy. Okazje mogą być przeróźne, ala te dwie największe to Dzień Dziecka i oczywiście urodziny. Największa rozpustą jest więc wspaniałe, beznudne świętowanie...z tysiącem kolorowych , pysznych smakołyków..No może nie tysiącem...ale wiesz o co chodzi. Sama organizujesz takie dziecięce biesiady;-)Pozdrawiam.Neblina zapomniałam dodać, jaką nagrode wybieram...sądzę, że lampka nocna muchomorek spodoba się córci i będzie zachwycona;-)

    OdpowiedzUsuń
  16. Największa rozpusta dla mojej trzylatki? Wagary od żłobka (choć w tym roku Dzień Dziecka przypada w niedzielę), także dzień spędzony rodzinnie - mama, tata i Zuzia i spełnianie Jej zachcianek (w granicach rozsądku). A mam na myśli zachcianki co do zabawy, bo czasami ciężko nas wyciągnąć, bo tu obiad, albo zakupy, sprzątanie - wszystko w biegu. Więc ten dzień bylibyśmy za zawołanie - to dopiero rozpusta dla Niej...+ truskawki i poziomki i lody - tylko i wyłącznie na patyku...poza tym plac zabaw, przejażdżka na kucyku, albo wariacje na zjeżdżalniach na basenie...to zdecydowanie byłby idealny Dzień Dziecka, a jeśli do kompletu doszedłby króliczek Maileg (jednego już ma) byłaby przeszczęśliwa :)
    Pozdrawiamy
    Alicja Mikołajczak mama Zuzi
    alicja7-84@o2.pl

    OdpowiedzUsuń
  17. Gdyby dzień dziecka wypadał w dzień przedszkolny to zafundowałabym mojemu dziecku wagary,
    po placuszkowym śniadaniu , udalibyśmy się na przejażdżkę trolejbusem – mój syn wożony zazwyczaj samochodem uwielbia trójmiejskie środki komunikacji miejskiej – dla niego każda jazda skm-ką , trolejbusem , autobusem czy tramwajem to niesamowita przygoda pełna wrażeń .
    Trolejbusem pojechalibyśmy na plażę, a tam pozwoliłabym mu rzucać kamykami do wody, tyle ile by dał rady, budowalibyśmy ulubione tunele w piasku, a gdyby zabrakło słonecznej aury to wielką radością byłoby skakanie w kałużach i grzebanie w nich patykami . Potem poszlibyśmy na kręcone lody i znów skorzystali z środka komunikacji miejskiej. W domu pobawilibyśmy się juniorskiego masterchefa a potem zajadali to co razem ugotowalibyśmy. Wieczorem podczas kąpieli zrobiłabym tyle dolewek wody do wanny ile by sobie zażyczył mój synek ( więc kąpiel trwała by ze 2 godziny ). A na sam koniec czytałabym tyle bajek ile zechce do kompletnego odpłynięcia w objęcia morfeusza . Myślę, że mój Franko byłby zachwycony mieć te fajne kolorowe zawieszki .

    OdpowiedzUsuń
  18. myślę, że moja Zuzia ucieszyłaby się bardzo z króliczki Maileg (ale z pewnością też i z lampki muchomorka). Uwielbiam mojej córce serwować radość. Czasem wystarczą małe rzeczy - lody (Zuzia może je jeść do upadłego), kluski leniwe, wizyta na placu zabaw, zabawa w "życie pierwotnych ludzi" z tworzeniem namiotu w domu na czele, piknik...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ach i jeszcze wygłupy dywanowe, puszczanie baniek, kąpiel bez limitu...:)

      Usuń
  19. To już drugi Dzień Dziecka w życiu mojej córki :) No i drugi organizowany przeze mnie jako Mamy :) Dlatego chcę, by choć cudowne zdjęcia ukazały naszej Tosi,jak bardzo ją kochamy i nawet, gdy była tak malutka, to staraliśmy się zorganizować jej cudowny dzień Małego Pączka :) Z tej okazji jako ekomama,zrobię Antosi zdrowe babeczki owsiano-orkiszowe z kremem z tegorocznych truskawek, mnóóóóóóóóóóstwo buziaków i łaskotek, a potem pojdziemy na dłuuuuuuuuugi spacer, gdzie obowiązkowo dostanie balona w kształcie sowy,ponieważ Mała szaleje na punkcie sów,dlatego też prosimy o zawieszki,bo wszystkie są piękne, ale cudowna sowa łypiąca oczkiem nas oczarowała! :)
    Beata Chlebek
    enthousiasme@o2.pl

    OdpowiedzUsuń
  20. Najwięszą rozpustą, jaką możemy dać Wickowi, jest nasz wspólny czas. Tata nie pójdzie do pracy ani nie zniknie za ekranem komputera, mama nie będzie ciągała go po sklepach, straganach, zaciągała do kuchni ani sprzątania. Nie. Będziemy rano przewalać się pół-goli w łóżku aż w końcu nam się znudzi, pójdziemy na długi spacer, po drodze kupimy lody, które będą nam (zwłaszcza najmłodszemu) spływały aż po łokcie. Może pojedziemy na wycieczkę rowerową? Może nad morze? Może zrobimy grilla? W każdym razie będziemy razem. Będziemy razem brudni od piachu i trawy, zmęczeni od szaleństw, najedzeni przysmakami. Po prostu nie zmarnujemy tego dnia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A bierzemy udział w konkursie, bo Młodemu spodobał się zestaw zawieszek :)

      Usuń
  21. Dniem rozpusty dla mojego starszego dziecka był... wczorajszy dzień. Dzień spędzony na zabawie z kuzynkami, bieganiu na bosaka po trawie, pryskaniu się wodą i nie do końca dozwolonego malowania kredą domku cioci :-) Dzień dziecka mojej trzylatki to śmiech i ubabrana buzia w czekoladzie - przymykamy oczy że mamy alergika który nic nie może jeść- w ten dzień nie mamy serca jej odmawiać - dziadkowie dają niedozwolone słodycze. Potem jeszcze zmęczone dzieci biegną oglądać koniki - jedzą w biegu lody i robią dziury w nowych legginsach :-) No trudno, jakoś to przeżyjemy.
    Młodszy synek tymczasem ten dzień spędza w ramionach babci i jedynego dziadka, zjeść i przytulić się to wszystko czego mu trzeba do szczęścia, no może jeszcze rozgryźć trudną sztukę raczkowania...
    Dzień się kończy i bierzemy dzieci do auta, usypiają z chwilą zapięcia pasów... potem jeszcze szybciutko umyć te brudniejsze nie budząc jednocześnie a drugie położyć do łóżeczka od razu.
    Dzień dziecka się skończył ... ale czy rzeczywiście? ;-)

    My poprosimy o króliczkę lub coś czego nie zje młodszy brat

    OdpowiedzUsuń
  22. Moje dzieci są chyba bardzo rozpuszczone, bo nie przychodzi mi do głowy żadna specjalna rozpusta, której mogłyby się oddać z okazji Dnia Dziecka :-)
    Nie wprowadziłam córkom "słodyczowych sobót", więc dodatkowa porcja smakołyków pierwszego czerwca nie zrobi na nich większego wrażenia.
    Nie obdarowuję ich nowymi zabawkami jedynie z okazji urodzin czy świąt Bożego Narodzenia, dlatego nie spodziewam się również euforii prezentowej. Zresztą dziewczynkom naprawdę nie potrzeba dużo do szczęścia - najlepiej bawią się swoim własnym towarzystwem.
    Za wyjazdami, i tymi bliższymi i dalszymi, córki-domatorki nieszczególnie przepadają, więc nie zamierzam ich uszczęśliwiać na siłę wycieczką do ZOO, lasu czy jakiegoś innego przybytku kultury.

    Biorąc pod uwagę powyższe okoliczności nasz idealny Dzień Dziecka spędzimy w przydomowym ogrodzie. Parę dni temu pojawiły się w nim huśtawki i zjeżdżalnia (przyspieszony prezent z okazji 1 czerwca od dziadków), które dołączyły do piaskownicy, domku i małego basenu. Mamy mały prywatny plac zabaw na wyciągnięcie ręki i to on od jakiegoś czasu jest dla moich dzieci największą radością. Często jadamy posiłki na tarasie, wiele razy urządzałyśmy słodki piknik na kocu pod drzewem, grałyśmy w piłkę albo rysowałyśmy.
    Właśnie tak będzie wyglądał nasz najbliższy Dzień Dziecka. Prawda, że trudno doszukiwać się w nim rozpusty? Chyba jedyną prawdziwą atrakcją będzie czekoladowy tocik, który już sobie zamówiła u mnie starsza córka. I obowiązkowe "Sto lat, sto lat!" :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najbardziej ucieszyłaby nas Króliczka lub plakat z kotem do pokoiku dziewczyn, ale z otwartymi ramionami przyjęłybyśmy każdy z tych pięknych upominków.

      Usuń
  23. Nasza Elizka jest jeszcze za malutka na wszelkie cudowności balonowolodowoczekoladowe w kolorach różu i mięty, które gonią w mojej głowie... Także w ten jej pierwszy Dzień Dziecka Elizka pierwszy raz pójdzie na plac zabaw! :) Mam nadzieję, że huśtawka i zjeżdżalnia dla maluchów sprawi jej tyle radości, co i rodzicom ;) a Króliczka może tylko dodatkowo uprzyjemnić ten dzień ;)

    OdpowiedzUsuń
  24. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  25. Najblizszy Dzien Dziecka bedzie dla nas wyjatkowy. To bedzie pierwszy dzien od miesiecy, ktory nasza coreczka spedzi w domu po pol roku tulaczki po szpitalach. Miesiace spedzone na leczeniu odbily na naszej rodzinie pietno, najbardziej jednak ucierpiala Julcia. Jej psychika jest krucha i pewnie jeszcze duzo czasu uplynie zanim wrocimy do "normalnosci".. Dlatego duzo milosci, tulenia i caly dzien spedzony na swiezym powietrzu z rodzicami wydaje sie w tym roku idealnym sposobem na spedzenie Swieta Dzieci. Bo to wszystko, czego nam najbardziej ostatnio brakuje..
    Najbardziej ucieszylaby nas kroliczka. Mysle, ze naszej corci przydalaby sie nowa przytulanka, ktora nie kojarzy sie zle i do ktorej bedzie mogla sie przytulic, gdy najda zle wspomnienia..

    OdpowiedzUsuń
  26. To bedzie pierwszy Dzień Dziecka mojej niespełna półrocznej Hanki. Jak każdego dnia poświęcę jej mnóstwo uwagi a ona zaskoczy mnie czymś nowym. Nasz każdy dzień jest w moim przekonaniu wyjątkowy i taki bedzie też Dzień Dziecka. Ciężko bedzie mi ją czymś zaskoczyć ale na pewno postaram sie, żeby uśmiech nie schodził jej z buźki. W menu pojawi sie uwielbiany arbuz i kilka truskawek, wieczorem przeczytaj jej nową bajkę. Największą radością dla nas obu będzie powrót taty po kilku tygodniowym wyjeździe. A prezent? Królik to chyba prezent idealny, ponieważ za kilka lat, kiedy bedzie się nim bawiła będę mogła jej przypomnieć, że dostała go właśnie wtedy. Tak, jestem sentymentalna do bólu i tak, będę wtedy ryczeć jak bóbr przypominając sobie jaka była wtedy malutka. Na pamiątkę tego dnia na pewno zrobimy kilka pięknych zdjęć.

    OdpowiedzUsuń
  27. To bedzie pierwszy Dzień Dziecka mojej niespełna półrocznej Hanki. Jak każdego dnia poświęcę jej mnóstwo uwagi a ona zaskoczy mnie czymś nowym. Nasz każdy dzień jest w moim przekonaniu wyjątkowy i taki bedzie też Dzień Dziecka. Ciężko bedzie mi ją czymś zaskoczyć ale na pewno postaram sie, żeby uśmiech nie schodził jej z buźki. W menu pojawi sie uwielbiany arbuz i kilka truskawek, wieczorem przeczytaj jej nową bajkę. Największą radością dla nas obu będzie powrót taty po kilku tygodniowym wyjeździe. A prezent? Królik to chyba prezent idealny, ponieważ za kilka lat, kiedy bedzie się nim bawiła będę mogła jej przypomnieć, że dostała go właśnie wtedy. Tak, jestem sentymentalna do bólu i tak, będę wtedy ryczeć jak bóbr przypominając sobie jaka była wtedy malutka. Na pamiątkę tego dnia na pewno zrobimy kilka pięknych zdjęć.

    OdpowiedzUsuń

  28. Moja Zuzka (1,5 roku) jak podejrzewam najchętniej tego dnia wspinałaby się na barierki balkonowe, rozebrała wszystkie piloty na części pierwsze i sprawdziła ile ciastoliny da się upchnąć w odtwarzaczu dvd. Ubrana w okulary przeciwsłoneczne mamy i kapcie taty wybrałaby się na wycieczkę do zoo z obowiązkowym bliskim zapoznaniem się ze zwierzętami, które nie protestowałyby przy ciągnięciu za ogon, zamykaniu powiek i robieniu "pip" w nos. W menu powinny się znaleźć babki z piasku, mandarynkowy żel pod prysznic i kawa w ulubionym kubku mamy. Zasypianie w objęciach Ryszarda - kota sąsiadów i przy lampce muchomorku mogłoby już być tylko ukoronowaniem tego wspaniałego dnia!

    OdpowiedzUsuń
  29. Przyłączam się do zabawy, dla mojego synka największą rozpustą chyba są żelki. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  30. Wszystkie nagrody są urocze - trudno mi wybrac. Lubimy niespodzianki więc w razie wygranej poprosimy o zaskoczenie :) Moja dwójka dzieci spedziłaby dzień dziecka w basenie (uweilbiaja pływać i zjeżdzać rurami). Dodatkowo kochają rower więc czeka nas w tym dniu wyprawa rowerowa nad jezioro połączona z pikinikiem i szukaniem slimaków (są ich fanami - robią dla nich trasy wyścigowe i siedzą długi czas obserwując ich zmagania "na torze"- potem wypuszczamy je na wolność :) Ufff mogłabym tak pisać długo :) Pozdrawiam Magda

    OdpowiedzUsuń
  31. Idealne menu dla moich dzieci to:
    śniadanie - placuszki pancakes z nutellą
    obiad - frytki... dużo frytek
    deser - lody
    kolacja - popcorn
    I oczywiście w między czasie cała masa słodyczy i chipsów oraz demolka całego mieszkania :)
    Rozpusta na całego!

    P.S. Bardzo mi się podoba króliczka :)

    OdpowiedzUsuń
  32. Rozpusta dzieci: Franek mógłby nic nie jeść, albo na odwrót cały dzień być na cukrze, słodyczach i innych glutaminianach sodu. Antosia nasz roczny szogun- przeciwieństwo żywieniowe swojego starszego brata (moja rodzina mówi, że żarta jest „po nich”- po rodzinie od strony męża  )dla niej natomiast rozpusta jest zmniejszenie lodówki do jej wzrostu i pozwolić na jedzenie cały czas + duże gary zup do nieograniczonej dyspozycji. Żadne kina, balony, samochody czy lale tylko zwykła gastronomiczna rozpusta. apm

    OdpowiedzUsuń
  33. Zaproponowałam córci zaplanowanie Dnia Dziecka. Po kilku dniach zapytałam czy już coś wymyśliła.
    – Nie! – A dlaczego? - Bo nie wiem, na co będę mieć ochotę.
    Wygląda na to, że w prezencie dostanie totalny luz, sponton i wolność wyboru bez żadnych sugestii.
    Nie wiem, co będziemy jeść, co będziemy robić, gdzie spędzimy ten dzień. Rządzić będą wtedy dzieci :).
    Ps. Chętnie wybrałbym plakat z kotem :)

    OdpowiedzUsuń
  34. Największą rozpustą dla Zuzi (3 lata) byłby dzień spędzony w kompleksie odkrytych basenów. Uwielbia wodę od zawsze, więc możliwość chlapania (i chlapania się) do woli byłaby dla niej ogromną atrakcją. A jeśli do tego mogłaby jeść przez cały dzień naleśniki z pudrem, parówki z oliwkami, małe pączki i czekoladki, byłaby w siódmym niebie. A przed snem koniecznie lektura wszystkich "Baś" Zofii Staneckiej. Na razie ma 10 książek z serii, ale na DD dokupię jej pozostałe 11 i będzie w literackim niebie (a ja razem z nią, bo też uwielbiam Basię). Króliczka lub kot byłyby idealnym dopełnieniem tego pięknego dnia.

    OdpowiedzUsuń
  35. Ja swoim dzieciom na Dzien Dziecka chciałabym podarować spotkanie z dziadkami aby mogli sie sobą nacieszyć byc blisko wygłupiać sie czytać bajki tańczyć itd dla moich dzieci to byłby mega dzien bo niestety mieszkamy w uk i spotkania rodzinne są niezbyt częste a wiem ze dla obu stron radość byłaby ogromna ze aż trudno byłoby zasnąć ;) wybieram plakat.ola b.

    OdpowiedzUsuń
  36. Rzutem na taśmę chciałabym wygrać tę oczy na różowym tle;) A największa rozpusta dla Jasia? No cóż, ma 8 miesięcy, więc wypróbowanie szparagów, w połączeniu zabawą w zagryzanie, 8 godzin na dworze w tym 4 na rękach i myślę że będzie zadowolony;)

    OdpowiedzUsuń
  37. Największą rozpustą byłoby wpuścić Natalkę (2 lata i 4 m-ce) na wielką salę zabaw na pół dnia, a potem na drugie pół na basen :D A do tego wielka paczka żelków na osłodę i najlepiej żeby od rana do wieczora można było jeść makaron, a wieczorem przed snem, żeby mama opowiedziała nie jedną a pięć bajek! :) Rozpusta by była na całego!
    Lampka muchomorek uprzyjemniłaby nam zasypianie :)

    OdpowiedzUsuń
  38. Zosia ma 35 tygodni, ciągle mieszka w moim brzuchu, powoli przygotowujemy się "zrzutu", a przed nami jej pierwszy dzień dziecka! Codziennie próbuję ją sobie wyobrazić - jak będzie się uśmiechać, płakać, chodzić, mówić i bawić… A im bardziej próbuję tym bardziej wydaje mi się to niewyobrażalne! Nie wiem jaka będzie, nie wiem jakimi zabawkami będzie chciała się bawić, nie wiem czy będzie mięsożercą po tacie czy będzie unikać mięsa po mamie i nie wiem jeszcze wiele innych rzeczy… Póki co największą rozpustą jest dla niej codzienne czytanie bajek przez tatę i odpowiadanie mu kopniakami, nie tylko w Dniu Dziecka, ale przez całe 9 miesięcy ciąży… No i nie wiem jaką nagrodę wybrałaby Zosia, ale mama podarowałaby jej króliczkę Maileg… A jeśli Zosi się nie spodoba sama będę się nią bawić, a co mi tam!!!

    OdpowiedzUsuń
  39. Dzień Dziecka to wyjątkowa okazja – nasze dzieciaki dyktują warunki, a my spełniamy marzenia:
    1.piżamowe śniadanie – płatki bez mleka, dodatkowo dla Frania kakao, a dla Stasia – oliwki
    2. wycieczka rowerowa – tata ciągnie leniwe maluchy w przyczepce, a Franio może ubrać czerwony kask Witka
    3. obiadowy piknik – chrupki, jabłka, dla Stasia oliwki....
    4. popołudniowe oglądanie bajki na rzutniki z dużą ilością popkornu – dla Stasia oliwki
    5. wieczorne czytanie „Opowieści z Narni” – 3 rozdziały!!!

    Okazało się że to normalny niedzielny plan – cieszę się że lubimy wszyscy to samo!

    PS. Mama marzy o plakacie :) marta.sztachelska@wp.pl

    OdpowiedzUsuń
  40. Największa rozpusta to wata cukrowa;)słodka i wyjątkowa bo jedzona na wyjątkowe okazie;)
    nagroda to piękny muchomorek na nocne strachy(lampka)

    OdpowiedzUsuń
  41. I kto wygrał ? Gdzie jest odpowiedź ? :-P

    OdpowiedzUsuń
  42. Też czekam z niecierpliwością mając cichą nadzieję:)

    OdpowiedzUsuń
  43. Dziewczyny, przepraszam, zapomniałam o tych, których nie ma na Facebooku, wybaczcie!
    W dniu zakończenia konkursu tam ogłosiłam zwycięzców:
    Tegoroczny Dzień Dziecka to będzie niezły czad...przynajmniej dla kilkudziesięciorga potomków konkursowych rodziców. Rozbawiły i wzruszyły mnie Wasze plany, a w szczególności bieg w skarpetach po klatce schodowej, wizje Waszych rodzin brudnych od piachu i trawy, gastronomiczna rozpusta czy wycieczka w rowerowej przyczepce. Ekhm, ekhm, niniejszym ogłaszam oraz informuję, że nagrody w konkursie z AmazingDecor wygrywają:

    króliczka - Ania, mama Franka i Tosi, która zjada gary zup
    plakat - Marta, mama Franka i Stasia, który lubi Oliwki
    zawieszki - Kempina, mama Wicka
    muchomorek - Paulina, mama Starszaka i Młodszaka

    Gratulacje, dziewczyny!

    Przepraszam jeszcze raz tych, którzy czekali.

    OdpowiedzUsuń