Za trudy ciąży, porodu i wychowania dzieci matki dostają w zamian dyskryminację na rynku pracy, rozstępy i wieczny niedoczas.
W prezencie od losu dostajemy obwisłe brzuchy i piersi wypompowane z jędrności. Kobiety, które nie rodziły wszystko mają lepsze - ciała, życie towarzyskie i kariery. Młode matki nie chodzą na imprezy. Młodych matek nikt nie chce zatrudnić ani przelecieć. Mamy przesrane także w temacie odżywiania. Podczas gdy singielki mogą sobie żyć o liściu sałaty, w lodówce trzymać tylko ogórki i kefir, a w szafkach otręby, my - matki dzieciom i żony mężom, prowadzimy gospodarstwa domowe, w których żyją ludzie, co to o sałacie nie dadzą rady. Nasze lodówki pełne są serów, a szafki herbatników. Nie da się z domu wyrzucić czekolady, a rodzinnego jadłospisu - białego chleba. O ile chce się czasem wyściubić nos z kuchni nie tylko na czas mycia podłogi w przedpokoju, nie polecam gotować podwójnie. Smażyć rodzinie kotletów, a dla siebie na boku - zupka Kwaśniewskiego, o nie. Gdym na diecie, staram się gotować tak, żebym mogła zjeść chociaż część rodzinnego posiłku, ale nie musiała szykować dwóch - dla chudych i dla grubych (a właściwie dla grubej, bo sama jestem w tym nieszczęściu). Wymyśliłam więc danie obiadowe wyrównujące szanse w odchudzaniu. I pamiętajcie matki - kobiety, które nie rodziły może i mają lepsze ciała, życie towarzyskie i kariery, ale nie mają dzieci.
Papryka faszerowana kaszą
(4-5 sztuk)
Składniki:
- 4-5 średnich, czerwonych papryk
- ok. 150 g kaszy jęczmiennej perłowej
- 10 dkg chudej, wędzonej szynki
- 1 nieduży por
- 1 mała cukinia
- sól, pieprz
opcjonalnie: ser żółty
Przygotowanie:
- ugotować kaszę, warzywa umyć
- pora pokroić w cieniutkie plasterki, cukinię i szynkę - w \
- drobną kostkę, wszystko razem poddusić na dwóch łyżkach masła
- w osobnej misce wymieszać ugotowaną kaszę z warzywami i szynką, dodać sól i pieprz (sporo)
- piekarnik nagrzać do 180 st., papryki umyć i oskalpować - odkroić wierzch, pozbawić je gniazd nasiennych i napełniać je farszem z kaszy aż po brzegi
- porcję dla chudych dodatkowo można wzbogacić serem - zetrzeć na wierzch kaszy odrobinę i przykryć czapeczką
- piec w naczyniu żaroodpornym lub innym do zapiekania pod przykryciem (ewentualnie przykryć naczynie folią aluminiową) ok. 50 minut
haha, uśmiałam się z tej smutnej prawdy... dobrze, że mam długi przedpokój :-)
OdpowiedzUsuńp.s uwielbiam czytać tego bloga i oglądać zdjęcia. made my evening ! <3
cieszę się, że umiliłam Ci wieczór:)
UsuńApetyczne foto :)
OdpowiedzUsuńPrawda jest taka jeszcze ,że matki nie mają łatwo nawet na diecie,smutne realia mojego odchudzania.Dojadanie obiadów po dzieciach ( no przecież nie wyrzucę),skrobanie paluszków,chrupek na spacerze bo nudno tak o pustej gębie.Soczki,deserki wszystkie bajery,na etykiecie napisane zjeść od razu po otwarciu tylko problem jak Młody nie chce tego jeść a przecież nie wyrzucę :)
Z przepisu skorzystam :)
o to, to! dojadanie to zguba!
UsuńSuper danie. Tak jak kazda matka. Gdybym miala gotowac dla jazdeho w domu pewnie bym nie wyszla z niej wogole. Tak to ma sie pare kilogramow wiecej i usmiechniete buzki. :):);) Czasami tesknie to singielki a pozniej pattze na aniolka spiacego i mowie ehhh " Uparcie i skrycie , az kocham , kocham Cie nad zycie" slowami piosenki Edyty Geppert :)
OdpowiedzUsuńKochane kochajmy to co mamy.Zycie jest przewrotne i pisze nam rozne scenariusze raz dobre raz zle. Ciesze sie z tego co mam :):)
POZDRAWIAM!!!!☺
pozdrowienia :)
Usuńuwielbiam te ikeowskie talerze <3 my mamy fazę na bakłażany aktualnie
OdpowiedzUsuńja też, wszystkie trzy kolory!
UsuńSuper podsumowanie Polka! A papryczki tez super, robię tak samo ale dodaję jeszcze do kaszy połowę serka feta. Mniam:)
OdpowiedzUsuńz fetą pyszka, ja dodawałam ją do kaszy w wersji bez papryki - czyli do takiej kaszowej śmieciówki
UsuńJa gotuję większość czasu dla grubych, choć gruba jestem jedyna. Niektórzy na chacie mają dość;P Ale co mają zrobić skoro nie ma nic innego;)
OdpowiedzUsuńna szczęście moja przemiana materii sprawia, ze ten artykuł mnie nie dotyczy, mimo tego, że jestem podwójną matką. ale zgadzam się absolutnie z każdym zdaniem:) chociaż nie lubie papryki w innej formie niż na surowo, to to nadzienie chętnie bym wciągnęła :)
OdpowiedzUsuńsama ta kasza jest pycha, często robiłam różne kaszowe śmieciówy do pracy, jak jesteś chudziak, to sobie nie żałuj serków pysznych do środka :)
Usuńkiedy próbuje zmienić nawyki żywieniowe staram się przemycać je dla rodziny.
OdpowiedzUsuńteraz jest łatwiej bo córa ma już dwa latka...ostatnio podjadała mi tuńczyka z puszki :P
to jest bardzo zdrowy proces generalnie, no może z wyjątkiem tego jak moja chuda pięciolatka wcina chudy twaróg z ryżowymi waflami na kolację :)
Usuńtrue...
OdpowiedzUsuńDziś właśnie robiłam pieczone papryki, ale w wersji z ryżem, brokułem, szpinakiem, twarogiem i czosnkiem. Pycha, szybko i zdrowo.
OdpowiedzUsuńz ryżem też fajne, nie próbowałam takiej kombinacji
Usuńwstęp na 5! :) a reszta też .. uwielbiam zapiekaną paprykę z róznymi dodatkami
OdpowiedzUsuńW samo sedno :) dwójka w domu, trzecie w drodze.... muszę zmagazynować czekoladowe pyszności, póki mi wolno :)bo będzie tylko gorzej
OdpowiedzUsuńWygląda przepysznie. Muszę kiedyś zrobić!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło!
Rewelacyjny post! Jak czytałam każde kolejne zdanie to się uśmiechałam coraz bardziej :) A przepis...świetny! Tylko jak dla mojego męża muszę dodać więcej mięcha :D
OdpowiedzUsuńHa, ha! No cudowne! Fakt, mamy przerąbane.:)
OdpowiedzUsuńFajny przepis, z pewnością ściągnę do siebie.:)
BOSKI tekst;) Kwintesencja tego co myślę. Kobiety ,które nie rodziły mają życie puste jak ich lodówki.
OdpowiedzUsuń(i tu absolutnie nikogo nie chcę urazić... po prostu byłam kobietą która nie rodziła)
Chciałabym skomentować ten tekst :) Zgadzam się z częścią, że kobiety które nie rodziły mają więcej czasu, ale nie wszystkie są na diecie i prowadzą puste życie :) trochę uogólniłaś. Poza tym, że niektóre z kobiet, które rodziły wyglądają duuużo lepiej niż kobiety, które są same i mają mnóstwo czasu na SPA i inne zabiegi :) (kwestia genów i formy przed ciążą też trochę tutaj ma do powiedzenia) Ostatni mój komentarz dotyczy rzeczy zupełnie absurdalnej - pracuję w firmie, w której ja jestem dyskryminowana..z uwagi na fakt, że dzieci nie posiadam :) (jedyna w całej średniej wielkości spólce) premie są tylko dla osób, które mają dzieci, paczki na święta, elastyczny czas pracy itp ja muszę zapieprzać 2x więcej, za mniej i bez benefitów..bo przecież mam tylko męża :) - także zdarza się, że jest zupełnie odwrotnie :)) ps. No i lepsze obwisłe piersi niż brak możliwości posiadania dzieci :)
OdpowiedzUsuńCo prawda nie mogę wysłać sms bo zablokowali mi konto ale muszę Ci napisać że jesteś najlepsza! A za te tekst " kobiety, które nie rodziły może i mają lepsze ciała, życie towarzyskie i kariery, ale nie mają dzieci." kocham Cię po stokroć :D Będę go sobie często przypominać w myślach patrząc w lustro na obwisły brzuch z rozstępami i spotkaniach koleżanek karierowiczek ;)
OdpowiedzUsuń