czwartek, 10 lipca 2014

czym się chłodzić


Od czterech dni czekamy na burzę, a tej jak nie było, tak nie ma.

Dwa razy błąkała się nawet w pobliżu, widziałam ze dwa pioruny w oddali, ale poszła sobie gdzie indziej. Mamy więc upał bez wytchnienia, żadnego ukojenia. Nie bardzo mam co ze sobą zrobić - na plaży spiekota w moim stanie niewskazana, ogrodu z dającą cień jabłonką brak, nie mam nawet wentylatora. Na balkon da się wyjść dopiero wieczorem, w ciągu dnia to patelnia, na której nie wytrwaliby chyba nawet Beduini. Zanim więc nadejdzie weekend, a wraz z nim możliwość odpoczynku w wiejskim sadzie i zamoczenia tyłka w jeziorze, chłodzę się inaczej. Chłodzę i mrożę wszystkie ciecze, jakie mi w ręce wpadną. Wcinam domowe lody, wypijam hektolitry płynów z lodem, dziękując za błogosławieństwo lodówki (najchętniej wlazłabym do niej cała, ale mój brzuch zmieści się już tylko do jakiejś chłodziarki przemysłowej). Gdy już przerobię gazowaną wodę z lodem, cytryną i syropem z kwiatów bzu (2 szklanki), mrożoną kawę bezkofeinową z ekstraktem w wanilii (1 szklanka), 1 arbuzowego loda i jakieś siedemnaście tysięcy łyków wody prosto z butli, gdy wreszcie na balkonie patelnia ustępuje przyjemnemu wieczornemu półcieniowi, wtedy odpalam ją - mrożoną herbatę.







Mój napój powstał, kiedy zauroczona herbatami Tafelgut, zamówiłam dwa smaki ze Scandishop i strasznie chciałam ich spróbować, ale było za gorąco, nawet wieczorem. Na pierwszy ogień poszła Deep Relax Tea, bardziej pasująca do picia na zimno, bo owocowo-ziołowo-kwiatowa (w składzie ma kawałki jabłek, liście melisy, skórkę pomarańczy i cytryny, korzeń żeń-szenia, kwiaty malwy, czerwoną różę). Od kilku dni trzymam w lodówce mrożone owoce, których używam do chłodzenia i ozdabiania napojów (zamiast lub oprócz lodu) - świetnie pasują do takiej herbatki. No, muszę przyznać, że relaks udał mi się znakomicie!

Mrożona herbata owocowa

1 szklanka owocowej herbaty
1 garść mrożonych owoców (u mnie czerwone porzeczki i maliny)
kostki lodu
opcjonalnie coś do słodzenia: cukier, ksylitol, syrop z agawy

  • herbatę sparzyć, gdy nieco przestygnie posłodzić (opcjonalnie) i schłodzić w lodówce
  • gdy będzie już zimna, dodać garść zamrożonych owoców i 2-3 kostki lodu
  • sączyć powoli w wieczornym słońcu, wydając z siebie rozkoszne "aaaaa" po każdym łyku

* Widoczne na zdjęciach gadżety też pochodzą ze Scandishop: łyżeczka w groszki - tu, miętowy druciak - tutaj.

18 komentarzy:

  1. podoba mi sie patent z mrozonymi owocami :) a herbatki mam ale bardziej w zimowym smaku . Imbirową i migdałową :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Hmm taka mrożona herbatka musi być pyszna :):)

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny pomysł, zostałam zainspirowana :)
    Życzę burzy ;)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Agnieszko, czy taką herbatkę można kupić w Almie lub innym sklepie w Gdańsku? Czy zamawiałaś przez internet?
    Ja przez ostatnie kilka dni to nawet się cieszę ,że jestem w pracy, bo w biurze jest klima:)
    Mi mama zwsze mówiła,że podobno na upał najlepsza jest gorąca herbata, ale jakoś nie próbowałam:) Gorąca owszem, ale do momentu zaparzenia :) Ja w ciązy jeździłam nad morze po 17.00, 18.00. Tłumy nie rozpychały się o mój brzuch ,słońce opala ale nie parzy i woda nagrzana po całym dniu.
    Dziękuję za kolejną dawkę inspiracji
    Pozdrawiam "chłodno" bo ciepło to by było niemiło dzisiaj :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Maja, nie sądzę, widziałam je tylko w sklepach internetowych, ja mam ze ScandiShop właśnie. pozdrowienia!

      Usuń
    2. Dziękuję, to będę buszować na ScandiShop :) Urocza jest przede wszystkim puszka:) Ach ta babska próżność i zamiłowanie do ładnych opakowań:)

      Usuń
    3. Jest zgubna - potwierdzam:) Ale tu troszkę zawartość rozgrzesza - jest tam przecież smaczna, zdrowa herbata, nie sama puszka!

      Usuń
  5. Piękne,soczyste zdjęcia ! U nas jeszcze wczoraj można było schładzać się taką herbatką mrożoną a dziś przydałoby się raczej coś na rozgrzewkę ;p Deszcz leje od wczorajszej nocy ;p
    Buziaczki!

    OdpowiedzUsuń
  6. pyszna herbatka :) i owoce mrozone mmm

    OdpowiedzUsuń
  7. Mmmmm u Ciebie jak zwykle pięknie i pachnąco:)) Zdecydowanie lubię to!:) Uściski:*

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie pomyślałam o tym, żeby do herbatki mrożonej dodać owoce. Dobry pomysł :)
    U nas za to burze, grzmi, błyska i leje....
    pozdrawiam
    marta

    OdpowiedzUsuń
  9. polka zapraszam do siebie u nas burzowo każdego dnia :-) nabrałam ochoty na kombinację z herbatką mrożoną a owoców mrożonych ci u mnie dostatek;-) gdzie kupiłaś foremkę silikonową w gwiazdki?pzdr

    OdpowiedzUsuń
  10. jak tu pięknie i kolorowo! uwielbiam tu zaglądać :)
    alexanderkowo.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja teraz mrożę wszystko co wpadnie mi w łapki :D

    OdpowiedzUsuń