Jeszcze nigdy, odkąd ponad pięć lat temu się tu wprowadziliśmy, no nigdy wcześniej nie miałam takiej frajdy z tego pokoju jak teraz.
Żeby tu zamieszkać, musieliśmy wrzucić granat - wyburzyć ściany, wyrwać framugi, parapety, krany, rury, skuć kafle...no masakra istna. Jako młode małżeństwo na dorobku, nie mieliśmy już więcej środków, żeby po tak wielkim remoncie, urządzeniu kuchni i łazienki, kupować jeszcze wszystkie wymarzone meble, a już tym bardziej zbyteczne dodatki, jak wyszukane lampy. Inna sprawa, że nie bardzo miałam na ten pokój pomysł, był więc (z czasem coraz bardziej spójną, ale jednak) zbieraniną wszystkiego, co udało nam się gdzieś upolować, załatwić czy odziedziczyć. Nie to, co teraz, gdy jestem pewna, że tak właśnie czujemy się najlepiej - w bieli z czernią z małym tylko dodatkiem niezbyt słodkich pasteli, w prostocie z odrobiną industrialnych smaczków. Nasz pokój zdetronizował kuchnię - to tu teraz wolę przesiadywać. Już nie frustruję się tu zamiast relaksować, po remoncie zyskałam spokój zboczonej estetki - jest czysto i biało, a graty już nie wylewają się ze wszystkich kątów.
Miesiąc po tym, jak pokój zyskał nowe oblicze, mam już znacznie więcej niż spokój. Jasną, czystą bazę wzbogaciliśmy dodatkami, które sprawiły, że wreszcie jest tu klimat. Puste miejsce na ścianie zajął plakat od Babafu Typography - plama czerni na przeciw sofy idealnie dopełniła całości. Nad biurkiem powiesiłam też nowy kalendarz autorstwa Nela Home Decor, jego kolorystyka i wzornictwo idealnie wpisują się w mój zamysł pokoju. Na środku stanął zmontowany przez kolegę małżonka paleciak. To on, razem z emaliowaną loftową lampą, robią teraz połowę klimatu. Od kiedy poznałam Sweet Village, śniłam o niej po nocach. Miałam rację, bo jest idealna, jeszcze ładniejsza niż na zdjęciach. Ma cudowny, brudnobłękitny kolor, lekko retro i rozmiar w sam raz, nie dominuje, a wpasowuje się, łączy z resztą pokoju, sprawiając, że wreszcie czuję się tu jak u siebie.
To niestety nie jest mieszkanie moich marzeń, przede wszystkim ze względu na lokalizację i metraż. W tej chwili jeszcze nie mogę tego zmienić, nie umiem wyczarować tu sypialni, ani magicznie rozciągnąć ścian. Przenieść go do starej kamienicy tym bardziej nawet. Ale wreszcie mam takie poczucie, że zrobiliśmy tu wszystko, co chciałam, nareszcie strasznie mi się tu podoba i (chwilowo) niczego więcej nie potrzebuję. Tak jest super i póki nie zrobi nam się totalnie ciasno, zamierzam być w tym domu cholernie szczęśliwa.
błękitna lampa Bloomingville - Sweet Village
plakat "love" - Babafu Typography
kalendarz - Nela Home Decor
czarno-białe poduszki - IKEA
czarno-białe miseczki - IKEA
lekko i klimatycznie, podoba mi się. my właśnie jesteśmy na etapie urządzania własnego mieszkania i niestety też musimy się ograniczyć finansowo. może za kilka lat tak jak Wam, uda się nam spełnić wszystkie marzenia, na które nas teraz nie stać. niech to wnętrze okaże się dla Was taką oazą spokoju :)
OdpowiedzUsuńna pewno się uda, Anita!
UsuńJesteś moją inspiracją w tak ważnym momencie jakim jest urządzanie nowego mieszkania :-)
OdpowiedzUsuńwspaniale to usłyszeć, dziękuję :)
UsuńOj.. Przyjemnie się zwiedza Twoje kąty! Świetny pomysł i realizacja. W ogóle się nie dziwię, że dobrze się tu czujesz :)
OdpowiedzUsuńTeż bym miała frajdę przebywając w takim pokoju, super robota:) A mnie czeka przemeblowanie i zastanawiałam się nad pozbyciem Besty, ale patrząc na Twoje zdjęcia, chyba jednak zmieniłam zdanie. Pozdrawiam moja Ty kolejnyrazinspiracjo;), Magda.
OdpowiedzUsuńdobra Besta nie jest zła :) pozdrowienia!
Usuńjak zawsze pięknie, jestem na etapie urządzania mieszkania w stylu skandynawskim, wiec jak zawsze znalazłam u Ciebie wiele inspiracji :)
OdpowiedzUsuńZgodzę się młode małżeństwa na dorobku nie mają lekko :) Lampa jest moim marzeniem i wdycham sobie do niej od dłuższego czasu idealnie pasowałaby mi nad blatem kuchennym...ahhh :) Wasz pokój podoba mi się zarówno w tej jak i poprzedniej wersji choć fakt dla estetki teraz nabrał jakby lekkości. Masz dar Polko do pięknego urządzania wnętrz !
OdpowiedzUsuńDzięki Ci wielkie, a lampa naprawdę jest cudowna, marzenia czasem się spełniają :)
Usuńchociaż całkiem nie w moim stylu, to Twoje wnętrza mi się podobają:) lampa boska!
OdpowiedzUsuńładne mieszkanie, mam pytanie. jak się mieszka z kotem? moja córeczka uparła się na kotka i powoli mięknę ale zastanawiam się czy nie zacznie niszczyć mebli, drapać, itd. ?chętnie bym się dowiedziała jakie są Pani doświadczenia,pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNiestety każdy kot trochę brudzi i rozrabia, nasz też. Nie są to może jakieś tragiczne w skutkach zniszczenia, ale trochę zaciągniętych nitek na boku sofy czy podrapany narożnik ściany w przedpokoju owszem. Na szczęście meble kuchenne czy szafy nie zostały zniszczone. Mi w tej bieli jeszcze ciężko jest z tym czarnym futrem, które wciąż osadza się na parapetach i meblach, wymaga to częstszego sprzątania na pewno. Poza tym wiadomo - zwierzak to dla dziecka duża frajda i dobra lekcja, o ile się trafi jakiś znośny kot, to raczej bilans wychodzi na plus:)
UsuńWszystko razem tworzy świetną całość, kolejny raz zachwyciłam się Twoim mieszkaniem:)
OdpowiedzUsuńDziękuję, Aga! Ta lampa jest po prostu boska, odkąd otworzyłam paczkę, uśmiech nie schodził mi z twarzy:) bałam się tylko, że nie będzie pasować do pokoju, wydała mi się taka kuchenna. Na szczęście po przymiarkach okazało się, że pierwotny zamysł się sprawdził:)
UsuńTeż rzucił mi się w oko kotek :) , mamy w planie przygarnięcie nowego kociego członka rodziny. I taki jakiś strach mam, że nagle u dzieci pojawi się alergia na kotka...
OdpowiedzUsuńTo może zabierzcie dzieci najpierw do jakiegoś domu, w którym jest kot? Silna alergia by się pewnie ujawniła przy takim kontakcie, choć jak wiadomo może wyjść nawet po latach :(
UsuńPiękna spójność. Wszystko ze sobą gra. Tylko jak Twój mąż reaguje na te mięto-różo-pastele?:)
OdpowiedzUsuńA dobrze reaguje:) formy są proste, dominuje jednak biel i czerń, więc jest spoko, też jest bardzo zadowolony z metamorfozy pokoju.
UsuńRewelacyjny regał, też by nam się taki przydał do dziecięcego pokoju :)
OdpowiedzUsuńu Zosi też mam takie regały i dobrze się sprawdzają, polecam.
UsuńDużym plusem w tym regale jest to, że połowa jego przestrzeni jest zamykana i można w nim schować więcej rzeczy.
UsuńByłabym bardzo wdzięczna gdybyś mi napisała gdzie go kupiłaś?
Pozdrawiam
Kasia
Zawsze (odkąd zaglądam) mi się u Ciebie podobało. Teraz jest jeszcze fajniej :)
OdpowiedzUsuńSuper! Tylko błagam, nie wdrapuj się już pod sufit, nie skacz po stołkach Ty Kobieto Czynu! Delektuj się pięknem tego wnętrza w pozycji horyzontalnej, jeszcze chwilę wytrzymaj! ;-D
OdpowiedzUsuńhehehe, no rzeczywiście wlazłam na stołek, ale taki ze schodkiem, resztę roboty zrobił obiektyw:)
UsuńPS Nie chcę nawet myśleć jak zrobiłaś ujęcie lampy od góry!!! ;-)
OdpowiedzUsuńpięknie! :) i kicia <3
OdpowiedzUsuńbardzo podoba mi się wnętrze;)
OdpowiedzUsuńPięknie to zrobiliście. Zaglądam już któryś raz z kolei i napatrzeć się nie mogę. Tak optymistycznie, z wdziękiem... My mieszkamy w kamienicy, po wielkim remoncie dopiero skończyliśmy kompletować wszystkie niezbędne meble, a co tu dopiero mówić o takich cudownych dodatkach...:) a Besta... u mnie wygląda praktycznie zewsząd - z kuchni i łazienki również:) jest niezastąpiona, hihi:) a wystarczy dodać jej nowe uchwyty i wygląda jak całkiem inny mebel...
OdpowiedzUsuńBardzo mi sie u Ciebie podoba i podpatruję czasami ;-) pewne rozwiązania. Najbardziej teraz mi się spodobał stolik w pokoju właśnie tez jestem na etapie wymiany, można zapytać gdzie kopiłaś ten swój?
OdpowiedzUsuńwitam,
OdpowiedzUsuńpokój PIĘKNY, bardzo mi się podoba, jestem zauroczona :)
mam pytanie, gdzie kupiłaś miętową puszkę w białe kropeczki, która stoi na biurku? Będę wdzięczna za odpowiedź, bo właśnie takiej poszukuję :)
Przepiękny pokój! Ma swój charakter a przy tym wygląda na bardzo przyjemny i delikatny :) Sama chętnie bym w takim zamieszkała i godzinami podziwiała piękne dodatki (miętowa lampa jest genialna! :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNaprawdę bardzo fajnie napisano. Jestem pod wrażeniem.
OdpowiedzUsuń