Ten smak chodził za mną od jakiegoś czasu. Dodatkową motywacją do tego, by wreszcie wyłuskać torbę fistaszków i zamienić ją w słoik pysznego masła były Zośki śniadaniówki.
Lubię komponować jej te pudełeczka smakołyków, co rano kroimy w słupki marchewki, paprykę, pakujemy do walizeczki kawałki jabłek, gruszek, winogrona. Czasem kawałek sera, czasami kabanos, jakiś jogurt czy owocowy mus. Problemem są u nas kanapki, niezależnie od tego, czy białe, czy razowe, czy fikuśne wrapy, często wracają do domu rozdziamdziane, nadgryzione, w domu to samo - Zośka nie jest specjalnie chlebowa. Chrupiąca bagietka czy miękka chałka z miodem jeszcze przejdą, pozostałe rozkłada na czynniki pierwsze, dłubie w nich, dziubie, zlizuje masło, chleb kruszy podczas tej dłubaniny i kuchnia wygląda, jakby karmiła pod stołem gołębie. Nie jest to dla mnie jakiś specjalny problem, bez chleba można żyć i to podobno całkiem zdrowo wręcz. Ja tylko miewam kłopot z tym, jak zapewnić jej tę pożywną, zapełniającą brzuch część szkolnej śniadaniówki. W domu spoko - na śniadanie płatki, owsianki, kaszki, placuszki i nie ma sprawy, nie jest to jednak specjalnie poręczne żarcie do budy, że o porannych przygotowaniach tychże nie wspomnę. Czasem zastępuję tradycyjne pieczywo chrupkim, ryżowymi waflami czy kukurydzianymi chrupkami. Postanowiłam połączyć takie wafle czymś, co je dobrze sklei, a przy okazji nie będzie cukrowo - palmowym ulepkiem (sprawdzaliście kiedyś skład kupnego masła orzechowego? przyzwoitego trzeba ze świecą szukać!). Wyszło cudowne, kremowe, słodko-słone, można kanapkę z takim orzechowym masłem wzbogacić plasterkami banana czy gruszki, w wersji domowej, rozpustnej, dodajemy kropelkę syropu klonowego lub cienką strużkę miodu. Kanapka znika w okamgnieniu, a ja jaram się przyswojonymi kwasami omega i zdrowym tłuszczem, dzięki któremu moje dziecko zostanie geniuszem. Mi to już raczej bardziej w dupę niż w intelekt pójdzie, ale co tam, też jem i jaram się.
Domowe masło orzechowe
(słoik 300 g)
Składniki:
- 500 g orzeszków ziemnych w łupinach lub 300 g obranych (niesolonych)
- 1 łyżka oleju roślinnego (użyłam oliwy pistacjowej, może być też orzechowa lub olej kokosowy, ale to dość fancy opcje, na zwykłym słonecznikowym też się ukręci)
- 2 łyżki syropu klonowego (może być syrop z agawy lub miód, można też całkiem pominąć słodzik)
- szczypta soli
- opcjonalnie: szczypta cynamonu, garść drobno zmielonych orzeszków (wersja crunchy)
- orzechy obrać ze skorupek i łupinek, podprażyć na rozgrzanej patelni
- umieścić w misie malaksera z olejem i syropem i miksować (ostrą końcówką - nóż) kilka minut
- orzeszki będą z czasem zmieniały konsystencję na coraz bardziej kremową i smarowną (można pominąć dodatkowy tłuszcz, wówczas mielimy trochę dłużej, ja lubię, gdy masło jest bardzo gładkie i oleiste, więc dodaję tę odrobinę oleju)
- przechowywać w zamkniętym słoiku do miesiąca
torebki śniadaniowe w jaskółki - Scandiloft
melaminowa łyżeczka w jaskółki - Livebeautifully
"Bardziej w dupę niż w intelekt" - no właśnie dlatego ciągle do Ciebie wracam :D A tym przepisem spadłaś mi z nieba, dostałam jakiś czas temu mnóstwo orzeszków i nie przejemy takiej ilości.... Były muffiny, ciasto, a nadal mam ich pełno. Dzisiaj będzie pracowity dzień, przepis już zapisałam na mojej tablicy nad kuchenką.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńMniam! Uwielbiam, ale zawsze jadam kupne.
OdpowiedzUsuńTakie domowe musi być pyszne :)
Hmmm ale pychota!!! :) A tak przypadkiem mam torbę orzeszków do łuskania ;)
OdpowiedzUsuńNigdy nie jadłam prawdziwego masła orzechowego i chyba czas to zmienić :)
Dzięki za przepis! :)))
Nie przepadam za masłem orzechowym ale to twoje wygląda tak fantastycznie i apetycznie!!! Skusiłabym się ;p
OdpowiedzUsuńFistaszki już wpisane na listę zakupów :) Dzięki.
OdpowiedzUsuńUwielbiam twój sposób pisania w każdym poście musi byc jakiś tekst, który powala mnie na kolana :)) Musze tylko kupić fistaszki i bede działać :)
OdpowiedzUsuńHanka nie chce z brzucha wyłazić, bo za dobrze ją karmisz :) Po urodzeniu tylko mleko, więc nie dziwne, że jej się nie spieszy :)
OdpowiedzUsuńFajny przepis!! biorę:)
OdpowiedzUsuńna zrobienie własnego masła orzechowego bym nie wpadła,dzięki za przepis :)
OdpowiedzUsuńO kurczę, ale mi smaka narobiłaś!!!
OdpowiedzUsuńTeż uwielbiam! Proponuję Ci jednak spróbować bez dodatkowego tłuszczu. Orzeszki mają wystarczającą ilość własnego, więc i tak wyjdzie superkremowe.
OdpowiedzUsuńCzy można dolać coś do orzechów? Było tak gęsto, że o mały włos nie spaliłam maszynki :-(
OdpowiedzUsuńPolecam w taki sam sposób zrobić mało z nasion słonecznika. Naprawdę trudno się zorientować, że to nie są orzechy. ;)
OdpowiedzUsuń