piątek, 13 marca 2015

lekarstwo na katar


Żyję. Powiedzieć, że mam się dobrze, byłoby nadużyciem, bo od trzech dni nie byłam na dworze.

Ale nie kiwam się w tym kącie jeszcze, po prostu padam na ryj i wyglądam koszmarnie, ale nic to: one down, three to go, damy radę (jakoś). Policji zatem nie wzywajcie. Nawiązuję oczywiście do swojego przedwczorajszego wpisu. Nie, żebym nagle polubiła zabawy pluszakami, co to to nie, na szczęście wczoraj z nieba spadł mi kurier z genialnymi grami i od razu dzień nam minął jakoś przyjemniej. Leżałyśmy na podłodze, zasuwając to w chińczyka, to w domino, pękło ludo i memo, do tego podjadałyśmy owoce, a po obiedzie moje odkrycie i olśnienie - boski deser na czas choroby. 

Żebrała Zofia o słodkie, ale byłam nieugięta - w czasie infekcji cukru nie podaję, koniec, kropka. Pożywka dla bakterii, opóźnia zdrowienie, szukałam więc łakoci zastępczych. Było trochę bakalii, nawet na pieczone chrupki bio ze zdrowego sklepu się szarpnęłam, więdząc, że będzie węszyć po kuchni, gdy się lepiej poczuje i jabłuszkiem jej nie opędzę. W zdrowym sklepie kupiłam także daktyle i olej kokosowy, czyniąc przygotowania do cudownego, aksamitnego, jaglanego budyniu. A właściwie budyniów dwóch - jasnego, kokosowo-bananowego i czekoladowego. Zrobiłam je z kaszy, bo jaglanka odśluzowuje, ma właściwości antywirusowe, zmniejsza stan zapalny, można z niej zatem zrobić desery, które leczą. Albo gęste szejki, albo kremowe puddingi. No obłędne, ciężko uwierzyć, że tak może smakować lekarstwo na katar.












Lekarstwo na katar podałam w kolorowych melaminkach z nowej kolekcji Rice, bo jak śpiewu ptaków nie słyszę, to się chociaż w kwiatowo-owocowe naczynia pogapię. Są ze sklepu Sweet Village, gdzie zaroiło się ostatnio od cytrynek, kropeczek i kwiatków. Wśród nowości w SV są też inne marki, ale wszystko w idealnie wiosennej kolorystyce: jasnym różu, mięcie, pastelowym odcieniu żółtego. Idealne na wiosnę, do przedświątecznych aranżacji kuchennych czy na wielkanocny stół.








1 // 2 // 3 // 4 // 5 // 6 // 7 // 8 // 9 // 10

Farta macie, moje drogie, bo od dziś do przyszłego piątku 20-go marca macie na te cudowności rabat od Sweet Village:

 

Obowiązuje on na wszystko z wyjątkiem produktów, które już są w promocji oraz produktów marki Sweet Village.


Budyń jaglany kokosowo-bananowy

(najlepszy na świeżo po zrobieniu, po wstawieniu do lodówki mi zszarzał, stąd mało zdjęć)

Składniki:

1 szklanka ugotowanej kaszy jaglanej*
1/2 szklanki mleka kokosowego
1 łyżka oleju kokosowego
1 banan
1 łyżka miodu

* czyli ok. 1/3 szklanki suchej kaszy, na 1 porcję kaszy dajemy 2 porcje wody, przed ugotowaniem należy ją kilkukrotnie wypłukać w ciepłej wodzie aż woda przestanie być mętna

Przygotowanie:

Wszystkie składniki wkładamy do blendera i miksujemy 2-3 minuty do czasu otrzymania idealnie gładkiego kremu. Konsystencja będzie bardziej aksamitna, jeśli kasza będzie świeżo ugotowana, lekko ciepła. Pyszny z musem owocowym np. zmiksowanymi truskawkami lub mango.


Budyń jaglany czekoladowy

(temu nic się w lodówce nie stało, był równie smakowity i efektowny dzień później, można go jeść jak budyń lub potraktować jak smarowidło - krem czekoladowy, kładłyśmy go cienką warstwą na pankejki z pełnoziarnistej mąki i smakowało w dechę)

Składniki:

1 szklanka ugotowanej kaszy jaglanej
1/2 szklanki mleka kokosowego
1 łyżka oleju kokosowego
1 banan

10 -15 daktyli
1/2 tabliczki gorzkiej czekolady

Przygotowanie:

Wszystkie składniki wkładamy do garnuszka i gotujemy do czasu połączenia składników i rozpuszczenia czekolady, następnie wkładamy do blendera, dodajemy banana i miksujemy 2-3 minuty do czasu otrzymania idealnie gładkiego kremu. 

Zmodyfikowałam nieco dwa przepisy: Kwestii Smaku i Jadłonomii

9 komentarzy:

  1. Uwielbiam budyń jaglany. Ostatnio ograniczyłam czekoladę i zamiast niej dodaję karob. Też jest bardzo smaczny ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Idealne na moją bezlaktozową i bezglutenową dietę. Zrobię sobie, a co!

    OdpowiedzUsuń
  3. Błagam, nie kuś mnie, nie kuś, nie kuś.... :-))))
    Jaglankę na ten sposób też lubimy. I podzielam Twoje poglądy na żywienie w zdrowieniu. Polecam jeszcze kąpać w tym czasie dzieci w...sodzie oczyszczonej. Torebka na wannę. Odkwasza, tak jak jaglanka i nie pozwala kwitnąć zarazom.

    OdpowiedzUsuń
  4. Moje dziecko też chore i też go faszeruje jaglana kaszą i staram się ograniczyć słodycze :-) zapewne ucieszy się na taki budyń

    OdpowiedzUsuń
  5. Na szczęście moje dzieci póki co trzymają się z dala od wszelkich chorób i przeziębień, ale ten budyń kusi - nie tylko w czasie choroby ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. O jaglanka coraz częściej u mnie gości, ale budyniu jeszcze nie miałam okazji robić.,, A wygląda baaaardzo smakowicie :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Jaka rewelacja ja małemu daję do zupy a tu takie możliwości super spróbuję jutro :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Przepis sprawdzony - wyszedł super, tylko w różowych miseczkach :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Powiem szczerze, że mnie zaskoczyłaś :) poznaję dopiero kaszę jaglaną i uczymy się jej jeść i jeszcze nie słyszałam, że jest dobra na katar. Właśnie teraz córka walczy z katarem to muszę wypróbować.

    OdpowiedzUsuń