niedziela, 21 lipca 2013

eye candy: packaging

Jestem absolutnie beznadziejna w temacie oszczędnych i praktycznych zakupów. Nie mogę liczyć na wyrozumiałość męża, gdy przychodzi do domu paczka z puszką herbaty za 70 złotych. Biedak nie rozumie, po co mi dwudzieste siódme pudełko miętowej czy jaśminowej, ani do czego nam potrzebna różowa himalajska sól od Jamiego Olivera. Jestem typowym konsumentem impulsowym, kupuję oczami, kolekcjonuję pudełeczka i butelki. Nie mogę przejść obojętnie obok ekologicznych płynów do mycia kibla z dobrze zaprojektowaną etykietą, nawet jeśli jest pięć razy droższy od zwykłego. Mam chyba ze 12 puszeczek balsamów do ust, idiotycznie drogie szampony i cudowne, maleńkie tubki kremów do rąk, za które można by kupić z 20 glicerynowych w kiosku. Piękne opakowania to moja zgubna słabość. Ubolewam na brzydotą wszystkich codziennych produktów, które jestem zmuszona kupować i nie mogę zrozumieć, czemu w mojej lodówce musi stać ten szpetny karton z mlekiem, okropne opakowania twarożków i tragicznie niegustowne słoiki z ogórkami konserwowymi. Jeśli przeczyta to kiedyś jakiś odpowiedzialny za rozwój produktu pracownik mleczarni czy przetwórni owoców i warzyw - macie ohydne opakowania! Zaprojektuję Wam nowe, za darmo, byle tylko móc kupować ładne masło i dżem. Popatrzcie tylko na te cuda - da się?

...

I am totally hopeless when it comes to economic and practical shopping. I cannot count on my husband's tolerance, when I receive a packet with with tea tin worth over 20 $. Poor thing does not get it, why I bought another box of mint or jasmine nor why we need pink himalaian salt by Jamie Oliver. I am a typical impulsive consumer, I buy with my eyes, I collect boxes and bottles. I cannot walk indifferently by an ecological toilet cleaner with great label, even it is five times more expensive than a regular one. I have something like twelve lip balm tins, ridiculously expensive shampoos and few of those gorgeous little hand creams, for the price of which you could get like 20 regular glycerin ones. Pretty packaging design is my fatal weaknes. I also have a problem dealing with ugliness of the everyday products, that I am forced to buy. I do not get it, why the heck in my fridge there has to be this ugly milk carton, those awful cottage cheese packs and really tragically tasteless pickles jars. If this post will ever be read by any product development team member at dairy company or a vegetable processing industry representant- your packaging sucks, guys! I can design you new labels, totally for free, just to able to buy pretty butter and jam. Please take a look and those beauties: this can done, can't it?









Oto żniwa niepraktycznej postawy konsumenckiej, przez którą  nigdy nie mam oszczędności:

And these are fruits of my impractical consumer attitude responsible for my constant lack of savings :
















2 komentarze:

  1. mam tak samo jestem zauroczona detalami pięknie zrobioną etykietą ładnym słoikiem kupuje oczami co więcej musi mieć to wszystko odpowiednia estetykę na szczęście mam zrozumienie w drugiej połowie w tym sobie wtórujemy musi być ładnie trudno że drogo ale przynajmniej cieszy to nasze oczy a od artykułów z kolekcji jamiego urywają nam się półki nie ważne ze zawartość jest taka sama jak inne produkty tego typu ale to są rzeczy jamiego lubię to być może jestem próżna ale lubię takie rzeczy i mam tego świadomość co zrobie t tak samo jak uwielbiam parmezan kiedyś zostałam nawet oskarżona o parmezanoholizm. piękno jest piękne i lubie mieć kolejne pudełko herbaty ładnie wyglądające na półce a nie kolejnego żółtego Liptona

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj fakt! Ja też kocham piękne opakowania.Jedno dobre,że pracuję w firmie kosmetycznej, więc przynajmniej kosmetyków opakowania mnie nie kuszą, bo i tak wszystko sama robię i przelewam do "ładnych i moich" butelek :)

    OdpowiedzUsuń