Pokazywanie postów oznaczonych etykietą cake. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą cake. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 6 października 2013

tort ombre i polka dots, czyli pastelowe party dla Zofii

Ciężka praca takie urodziny. Efekt końcowy jest jak scena z dopracowaną scenografią, nikt by się nie domyślił, co działo się za kulisami jeszcze pół godziny przed przyjściem gości: miotałam się nerwowo jak głupia po mieszkaniu, w dresach, twarz saute, kuchnia cała w kolorowych posypkach, na szybach rozbryzgane kremy, no masakra. Ciasteczka wymuskane, a ja jak kocmouch. Przydała się złota myśl, którą kiedyś gdzieś w necie zobaczyłam "keep calm and call mum" - tak też zrobiłam, rodzice mieszkają bardzo blisko, więc mama wpadła ugasić pożar, dzięki czemu udało mi się szybko nakręcić loka, odświeżyć się pod pachą i ubrać coś bardziej odświętnego niż poplamiony śmietaną dres. No i udało się, w godzinie zero już wszystko się zgadzało, pochichraliśmy się z koncertujących rozkosznie na instrumentach dzieciaków, pochichraliśmy się z siebie, bo nie udało nam się oprzeć pokusie wciągnięcia helu i śpiewania tym durnowatym głosem. 

Goście dopisali, były dwie babcie, dwóch dziadków, dwóch wujów, cztery ciotki, jedna prababcia i jeden pradziadek. Jedliśmy różowy tort, babeczki brownies z musem z mlecznej czekolady, whoopie pies z musem z masłem orzechowym i focaccie.

Wyżyłam się tworząc dekoracje, było pastelowo, a jakże,  z odrobiną czerni i bieli, sporo moich ukochanych kropek. Girlandę przygotowałam z wydrukowanych wcześniej kartek w kropki i paski - przykleiłam je klejem do dwukolorowego sznurka (baker's twine), chorągiewki na babeczkach i torcie powstały z taśmy washi. Tak, dobrze widzicie - zamiast obrusu używam cienkiej, błękitnej narzuty z ikei:)
Niestety nie jest tak, że ładne dekoracje można u nas kupić na każdym rogu, naszukałam się trochę, szperałam chwilę w necie, ale udało mi się wreszcie znaleźć balony w kropki i liliowe serwetki w białe polka dots, kupiłam je w sklepie partybudziki. Tam też znalazłam mnóstwo ładnych jednorazowych naczyń i słomek, ale te głównie użyłam na przyjęcie numer dwa, czyli imprezę dla dzieciaków, ale o tym jutro.

Tymczasem idę regenerować obolałe ciało, zażyć miętówki na przemęczony słodkościami żołądek, no i cóż, troszkę też popławić się aurze najlepszej mamy na świecie:)


























Ombre cake - kolorowy tort

Składniki:

  • 3 duże jaja
  • 1/3 szklanki cukru
  • pół szklanki mąki pszennej (75g)
  • 3 łyżki mąki ziemniaczanej (30g)
  • 1/4 łyżeczki proszku do pieczenia
  • barwniki spożywcze
/ składniki na dwa blaty o średnicy 21cm, do przygotowania tortu potrzeba 6, więc musicie zrobić 3 razy takie porcje/

  • Białka oddzielić od żółtek i ubić je na sztywną pianę stopniowo dodając cukier. Cały czas miksując wlać żółtka i dobrze je rozprowadzić.
  • Za pomocą łopatki delikatnie wmieszać przesiane mąki z proszkiem do pieczenia.
  • Ciasto podzielić na dwie równe porcje, do każdej dodać odpowiednią ilość barwnika i dokładnie wymieszać.
  • Przelać do foremek i piec w 180ºC przez ok. 20 minut, aż wbity w ciasto patyczek będzie suchy.
  • Przygotować pozostałe blaty w ten sam sposób - trzy do pięciu.

Przepis na kolorowe biszkopty wzięłam z bloga My man's kitchen

Każdy blat nasączyłam ciepłym mlekiem z cukrem waniliowym, sączyłam obficie, nie ma co żałować - wypije dużo. Przełożyłam go kremem własnego pomysłu- wyszedł fajny: puszysty i nie za słodki. 

Uwaga: warto zainwestować w dobre, wiejskie jajka. Kilka blatów piekłam na takich prawdziwych, kilka na dyskontowych - ich białka były jak woda, a w konsekwencji - piana rzadka i do kitu, a biszkopt zbity gniotek. Te z wiejskich jaj były puszyste i sprężyste.

Krem śmietankowy

500 ml śmietanki kremówki
500 g serka mascarpone
4 łyżki cukru pudru
barwnik


Ubić kremówkę, pod koniec dodając cukier puder po łyżce, miksować chwilę, potem stopniowo dodawać serek. Aby uzyskać efekt ombre należy do całej masy dodać odrobinę spożywczego barwnika, najlepiej w proszku i uzyskać najjaśniejszy odcień, przełożyć nim blaty i z zewnątrz, zaczynając od wierzchu. Pogłębić kolor dodając jeszcze trochę barwnika, posmarować środkową część tortu, resztkę kremu zabarwić na najitensywniejszy odcień i posmarować nim dół tortu.

wtorek, 17 września 2013

a cliche baking situation

Po moich ostatnich postach o Barbie i o potencjalnej, przyszłej wielowymiarowej kobiecości mojej córki, wielu mogło pomyśleć, że jestem NAWIEDZONA albo nawet (Boże uchowaj) WOJUJĄCĄ FEMINISTKĄ. Że biedna dziewczynka ma zakaz noszenia sukienek i już ją pewnie zapisałam na kurs pilotażu myśliwca oraz szkolę ją na prezydentkę.

No, nie, wcale że nie, otóż lubię Zośkę w sukienkach, może rzeczywiście nie nadużywam ich, bo wolę ją w dresach z obniżonym krokiem. Ostatnio jednak ubrałam ją w takie kwieciste cudo i upiekłyśmy razem ciasto, co za klisza. Wracałyśmy z przedszkola, wołała o słodkie i zastanawiałyśmy się, co by tu szybko upiec. Jak tak na nią patrzyłam, taką jesienną i śliczną w tych fioletach i granatach, ciasto ze śliwkami było oczywistym wyborem.

Sprawa była o tyle prosta, że w lodówce miałam resztkę kruchego ciasta z mojego stałego przepisu. Nie był to więc żaden ucierany klasyk tylko krucha tarta.

Na pieczenie, gotowanie, gniecenie i mieszanie nie trzeba Zośki dwa razy zapraszać. I to jest absolutnie cudowny czas, no uwielbiam to. Nawet mi ten syf, który wytwarzamy wokół siebie nie przeszkadza. Czasem sobie myślę, że to są takie chwile mamy z córką, które ona będzie kiedyś wspominać i wtedy się totalnie rozklejam (kolejna klisza, nie dbam o to).  Ale gdy się akurat nie rozklejam, to po prostu celebruję te chwile, jak ona wsypuje, dolewa, miesza, zagniata ze mną kruche ciasto albo wyrabiamy drożdżowe na cztery ręce. Wzruszający babski czas razem, gdy wyciąga pestki ze śliwek, połowę w międzyczasie zżera albo robi kwaśne miny, wylizując limonki. Jest bliska wyskrobania dziury w garnku po czekoladzie czy  bitej śmietanie. Pyta po co ta mąka ziemniaczana, a do czego ta żelatyna i czemu pierogi nazywają się ruskie. Te małe cudne rączki wyklejające blaszkę ciastem, sok ściekający po brodzie, rechot, że nam z miksera wystrzelił krem na szybę. No urocze to jest jak diabli.

A ciasto? mhmm...kruchy maślany spód, śmietankowy, cynamonowy środek, śliwkowo-orzechowy wierzch. Jesienne, pyszne i arcyszybkie. Nawet czterolatka da radę:)













Tarta śliwkowa

Składniki:

kruche ciasto z tego przepisu

Krem:

  • 1 opakowanie 250 g serka mascarpone
  • 150 ml śmietanki kremówki
  • 1 jajko
  • 1 cukier waniliowy
  • 2 łyżki cukru pudru
  • 1 łyżeczka cynamonu
  • garść orzechów włoskich
  • szczypta brązowego cukru

Przygotowanie:

  • zagnieć kruche ciasto
  • wylepić na wysmarowanej masłem foremce do tarty i podpiec ok.15 minut w 180 °C (aż będzie lekko rumiane)
  • w tym czasie połączyć wszystkie składniki kremu na gładką masę - mikserem lub rózgą
  • wylać krem na podpieczony spód, na wierzchu ułożyć  śliwki, posypać posiekanymi orzechami i szczyptą brązowego cukru
  • piec kolejne 15-20 minut aż wierzch się zrumieni, a środek nie będzie luźny

Jedzcie razem,  poczuj się świetną mamą/ojcem, bądź dumna(y) ze swojej córki. W przypadku nieposiadania córki, po prostu jedz, popijaj earl grey'em i bądź dumna(y) z siebie.

...

Plum tart

Ingredients:

Shortcrust pastry according to this recipe

Cream:

  • 250 g mascarpone
  • 150 ml whipping cream
  • 1 egg
  • 1 wanilla sugar
  • 2 spoons of icing sugar
  • 1 teaspoon of cinnamon
  • handful of walnuts
  • pinch of brown sugar

Preparation:

  • knead the pastry
  • spread in on the buttered form and bake for about 15 minutes in 180 °C until it becomes golden brown
  • in the meantime mix the cream ingredients smooth with mixer or a spoon
  • pour the cream on the baked pastry, put plums on top, spinkle with chopped walnuts and pinch of brown sugar
  • bake another 15-20 minutes until the top turns golden and the cream is not loose any more.
Eat it together, feel that you're a good mum/dad, be proud of your daughter. In case of not having a daughter, simply eat it, have some earl grey and be proud of yourself.