Pokazywanie postów oznaczonych etykietą bathroom. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą bathroom. Pokaż wszystkie posty

środa, 8 stycznia 2014

przemeblowania a sprawa łazienki

Podczas ostatniego przemeblowania przypominałam sobie wszystkie poprzednie ustawienia, losy różnych mebli wędrujących po chacie w tę i z powrotem (z regałem na książki, który zamieszkał w kuchni włącznie). Naszła mnie również taka radosna refleksja, że oto doczekałam się momentu, w którym całe nasze mieszkanie jest wreszcie bardzo spójne, wszystkie pomieszczenia są z jednej bajki, w tej samej kolorystyce i stylu. Po tym przemeblowaniu jakoś nawet bardziej to widać. Pomyślałam sobie również, że jedynym miejscem, które uchowało się od przemeblowań (naprawdę jedynym, nawet balkon dotknęła moja zmieniająca wszystko co miesiąc ręka) jest łazienka. No, nie całkiem uchowała się od zmian, bo raz już była malowana, wcześniej nad kaflami smucił oczy kolor błotnistej kałuży. Jedyny powód, dla którego nic w niej nie przesuwałam i nie wymieniałam jest taki, że to klitka niemiłosierna i tam się po prostu nie da inaczej. Druga kwestia to oczywiście niewielka mobilność łazienkowych sprzętów, wannę jednak cokolwiek trudniej przestawić niż sofę, że o kibelku nie wspomnę. Stoją sobie więc piąty rok te łazienkowe sprzęta i jedyne, co mogę, co ręczniki nowe kupić albo gałki w szafce wymienić (co oczywiście robię raz na jakiś czas). Nie bardzo jest to to nawet jak udekorować, daję więc upust moim kosmetycznym słabościom i upiększam flaszkami i słoiczkami. Należę do grona idiotów, którzy nie kupią nawet najlepszego balsamu, jeśli ma brzydką butelkę. Płyny i peelingi zdarzało mi się przelewać do słoiczków i szklanych buteleczek. Ale o tym już też kiedyś pisałam. I chyba nie jestem sama, bo to, że kobiety dobierają kosmetyki pod kolor łazienek to znany insight konsumencki z lat chyba jeszcze dziewięćdziesiątych. 

No, to tyle ględzenia. Poniżej łazienka, ciasne to, ale własne, jak to mówią. Brakuje trochę prysznica, ale gdy ją urządzałam byłam głucha na wszelkie argumenty pragmatyczne, zaślepiona jedynie pragnieniem posiadania wanny na nogach. Chciałam mieć salon kąpielowy i nie trafiało do mnie, że wprowadzam się do bloku i nawet salonikiem nie wypada tej klitki nazywać. Miłość do wanien wygrała, ale o tym już też zdaje się kiedyś pisałam.





niedziela, 21 lipca 2013

A (short) story of bathtub glory

Jaka jest moja odpowiedź na cały ten dylemat w stylu "wanna czy prysznic"? Dla mnie on nie istnieje. Czy da się czytać książkę pod prysznicem? A może gazetę? Rozmawiać z przyjaciółką przez telefon przez kwadrans do trzech? Pić wino/herbatę/kawę? A może prysznic wydaje się lepszym miejscem, by poleżeć tam parę godzin, malując paznokcie/ peelingując stopy (łokcie/kolana/twarz)? Nie ma w końcu zbyt wielu prostych, niedrogich, codziennych przyjemności w życiu (oprócz wąchania ciepłego dziecka w łóżku, brownie, pierwszego łyka porannej kawy, kota w nogach i może kilku innych, z gatunku tych bardziej intymnych). Dlaczego więc wybierać prysznic zamiast wanny?

Jak wszystko w życiu, lepiej mieć ładną wannę niż brzydką. Zastosowanie tej zasady do dekorowania łazienki polega na wybraniu wolnostojącej wanny w stylu retro. Nie ma w końcu zbyt wielu codziennych przyjemności w życiu, prawda?

 ...


What is my answear to the whole bathtub-or-shower-dilemma? For me it does not exist. Can you read a book under the shower? A newspaper maybe? Talk on the phone to your best friend for a quarter or three? Drink wine/tea/coffee? Or perhaps it seems to you like a better place to lie in for hours painting your nails/ scrubing your feet (elbows/knees/face)? There are not too many simple, affordable, everyday pleasures after all (next to smelling your warm child in bed, brownies, the very first sip of your morning coffee, a cat in your legs and perhaps a few more intimate ones). So why would anyone chose a shower over a bathtub?

Like everything in life, it is so much better to have a pretty bathtub than an ugly one. Trying to apply the rule to bathroom decoration, simply go for a freestand retro tub rather than any other kind. There are not too many everyday pleasures in life after all. Right?


 


source: mokkasin.blogspot.com, milkandhoneyhome.com, designsponge.com, remodelista.com, dustjacketattic.blogspot.com, elle.es