poniedziałek, 10 marca 2014

zielony kierunek


Mój mąż do niedawna miewał tylko naprawdę nieliczne i bardzo krótkie zrywy, podczas których chciał rzucać palenie, ćwiczyć, biegać lub zostać bardzo zdrowym człowiekiem. Zachęcany przez różnych ludzi (ze mną włącznie) do zapisania się na siłownię czy dołączenie do kopiących piłę kumpli, wypowiadał zazwyczaj swój przezabawny pogląd, jakoby sport był bez sensu: zdrowym niepotrzebny, chorym niewskazany.
Bardzo wysoki i naturalnie szczupły, nigdy nie musiał martwić się dietą, generalnie sprawny, więc też jakoś nie przejmował się mocno tą presją ćwiczeń i zdrowego trybu życia. Popijał zatem kolejne piwka i butle coli, odpalał kolejnego papierosa, aż któregoś dnia mu zbrzydło. Że niby przepalił się, palił większość życia i mu wreszcie zbrzydło. Nie pali, cieszy się tym jak dziecko, liczy dni i oszczędzone pieniądze, jest dumny i czuje się wolny.  Poza tym pływa, ćwiczy i biega (dorobił się nawet tym razem tych obciachowych rajtuz). Sprawa jest tyle poważna, co rozwojowa. 

Ja także zawsze działałam zrywami, moje były jednak bardzo liczne, odkąd skończyłam 15 lat nie ustaję bowiem w wysiłkach, by zostać chudym człowiekiem. Niektóre z moich zrywów były nawet całkiem długie oraz stosunkowo skuteczne, kilka razy w życiu zbliżyłam się istotnie do bycia chudym człowiekiem. Jak wszystkie zrywy, niestety i te moje kończyły się i zaprzestawałam ćwiczeń oraz diety, wracałam na kanapę z butlą wina, talerzem serów i papieroskiem.  Mi też już zbrzydło. No, może te papieroski to tak nie do końca, może mnie ciut bardziej ciągnie, ale nie palę. Mi zbrzydła czekolada, ciasteczka, nocne żarcie serów do wina. Nie jem więc, cieszę się z tego jak dziecko, odliczam dni i jestem dumna. Nie czuję się wolna, nie mam przecież pewności, że to nie kolejny zryw. Wprawdzie już dawno przerzuciliśmy się na razowe makarony, ciemne ryże, od zawsze jest u nas mnóstwo kasz, owsianek, warzyw i owoców, ale było też ciasto, słodycze, tosty na kolację, pizza na telefon, wieczorne piwka, winka i do nich przekąski, no i te papierochy.

Teraz jest plan, jest podwójna potrzeba i wielka determinacja, by się ruszyć. Biegać, latać, skakać, pływać. Jest głód witamin i wstręt do niezdrowego. Jest też nowy blender. Od miesiąca miksuję wszystko, co mi wpadnie w ręce. Na śniadanie dla Zośki: jogurt naturalny i owoce (banan/truskawki/gruszki/kiwi/mango, zero cukru). Na obiad kremowe zupy, ale przede wszystkim i najbardziej wciągnęło mnie miksowanie owoców na smoothies - gęste soki/rzadkie przeciery, bezmleczne, bezcukrowe, sycące i pyszne koktaile. Próbowałam już większości dostępnych obecnie lub mrożonych owoców, przedstawiam Wam nasze ulubione.








Owocowe smoothies 
(składniki na 2-3 porcje)

Wszystkie przygotowujemy identycznie - wrzucamy do naczynia obrane i pokrojone owoce, wlewamy wodę i miksujemy, pijemy od razu. 

Zielone

1 avocado
3 dojrzałe kiwi
sok z 1 limonki
1 gruszka do wersji łagodnej lub 1 pomarańcza do cytrusowej
dwie garście świeżego szpinaku
150 ml wody mineralnej
w opcji cytrusowej lub przy kwaśnych kiwi - łyżeczka miodu

Czerwone

250 g mrożonych truskawek
pół świeżego ananasa
1 dojrzała gruszka
100 ml wody mineralnej

Pomarańczowe

1 dojrzałe mango
2 słodkie pomarańcze
1 cytryna
łyżeczka świeżego imbiru, startego na drobnych oczkach
100 ml wody mineralnej

Nie martwcie się, ortodoksji nie przewiduję, wczoraj byliśmy na obiedzie u hindusa, w sobotę piekliśmy pizzę (ale zieloną!). Słodkie przepisy na pewno się tu jeszcze nie raz pojawią, może trochę mniej słodkie, może nieco bardziej zdrowe. Lecz zdrowy kierunek z pewnością da się wyczuć, mam nadzieję, że Wam się to spodoba.

Nie jestem w stanie robić sesji foto każdemu mojemu posiłkowi, nie planuję też podawać Wam przepisów na jogurt z muesli i owocami, więc jeśli chcecie się inspirować na co dzień, przypominam, że jestem na Instagramie.





23 komentarze:

  1. Co to są te jakby pulpeciki?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a to są całkiem właśnie pulpeciki: indyk zmielony, z jajkiem, czosnkiem i szpinakiem. Lepi się z tej masy kulki, obtacza w tartej bule i smaży. Pyszne są!

      Usuń
  2. u nas również goszczą koktajle, polecam książkę "Rewolucja zielonych koktajli". Trzymam za Was kciuki:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wspaniale:))))))))))))))) My też stramy się zdroworozsądkowo podchodzić do żywienia:))) ale są i odstępstwa, pizza na telefon , szklanka pepsi lub przy spotkaniach ze znajomymi pożno wieczorem restauracyjne posiedzenia i ciut alkoholu:))) grunt to być świadomym i by chciało Nam się chcieć pryznajmniej spacerować :)))i nie wkladać do garnka byle czego:)))))))))))))) brawo Kochani:))))))))))))))))) ja walcze z przeziebieniem teraz to słabo z ćwiczeniami itd ale jak tylko mi przejdzie to biore się do roboty:)))

    buziak

    OdpowiedzUsuń
  4. super :) ja też właśnie w tym kierunku teraz idę i też to mój kolejny zryw - więc wiem co mówisz :) powodzenia w utrzymaniu zrywu dla mnie i dla ciebie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Fajnie, dzięki. Teraz jestem głodna.

    OdpowiedzUsuń
  6. Papierosy podpalałam, ale nigdy nie nałogowo, tylko z przyjemności, 2-3 fajki na miesiąc.Od ponad pół roku detoks. Zero papierochów. Totalnie mi zbrzydły. A myślałam że będzie inaczej, bo przeprowadziłam się na swoje, więc "na legalu" mogłam odpalić faję, bez zbędnych komentarzy.
    Sport uprawiam, ale tylko dlatego, że mi się podoba, że się wciągnęłam w bieganie i boks. Czekoladę lubię bardzo, ale mi od niedawna szkodzi. Uczulenie, ból żołądka. Nie wiem o co chodzi, w każdym razie ograniczyłam cukier, zrezygnowałam z czekolady, cytrusów etc. I da się przyzwyczaić.
    Do tego uwielbiam mieszanke zdrowego koktajlu z hamburgerem z Mc'a.Mówi się trudno:))))

    OdpowiedzUsuń
  7. Zazwyczaj w codziennym przeglądzie ulubionych blogów omiatam wzrokiem zbyt długie opisy, a skupiam uwagę na zdjęciach.
    A u Ciebie nie dosyć, że zdjęcia ciekawe to opisy wciągające. Mogłabyś książkę napisać, dobrze Ci idzie opowiadanie :)
    Od pewnego czasu też nie kupuję jogurtów owocowych - bo nie mam ochoty na skrobię modyfikowaną, syrop glukozowo-fruktozowy,
    a nawet jak ich nie mam to opakowanie polistyrenowe mi nie odpowiada...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dzięki, cieszę się, że da się to czytać, choć staram się dbać i o formę i o treść. paskudne rzeczy w tych jogurtach, a najbardziej wkurza mnie, że te chemiczno-cukrowe ulepki są reklamowane jako samo zdrowie dla dzieci

      Usuń
  8. uwielbiam twoje przepisy.zawsze smaczne.

    OdpowiedzUsuń
  9. Siemka:) Moj mezulek to bije mnie na glowe swoim zdrowym i wysportowanym stylem zycia. Czasem to mnie nawet wkurza tym odzywczym rygorem. Od prawie roku szesc skrupulatnie
    dobranych posilkow i godzina cross fitu
    dziennie..gul czasami skacze. Czekam z
    utesknieniem na moj zryw, ktory w kontekscie prania osrajdulonych pieluch, lapania
    wymiocinek i utulaniem humorkow czteromiesiecznego malucha, potrzebuje nie lada dopalu. Bez jadla na wynos i czekoladowego ciasteczka raz w czas nie da rady;) Gratuluje papierosowej abstynencji i swietnej kulinarnej potencji:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ale jaja! My też! Co? Wszystko:) pożegnaliśmy papieroski i niezdrowe jedzenie. Ja nawet w koncu schudłam 15kg (a to nie koniec) i przeszłam na wegetarianizm:) to wszystko jest super i życzę Wam wytrwałość bo warto:)) pozdrawiam na zielono;)

    OdpowiedzUsuń
  11. brawo brawo :)
    i dołączam się do grupy tych, co rzucili palenie i niezdrowe jedzenie :) albo przynajmniej nad tym pracują (tym drugim, bo pierwsze jakoś zaskakująco łatwo poszło ;))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. super, witam w klubie, to jedziemy ze zdrowymi przepisami, co?

      Usuń
  12. hejka, te szklaneczki od zielonego i pomarańczowego za mną chodzą.. gdzie je znaleźć powiedz proszę :)
    ja do smootasów jeszcze jogurt naturalny dodaję czasem lub kilka mrożonych owoców wtedy są orzeźwiająco zimne - polecam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. te szklaneczki są z IKEA. z mrożonymi znam patent, ale jakoś nie ufam mojemu blenderowi, jakoś nie wygląda na twardziela:) spróbuję może z takimi nie jak kamienie:)

      Usuń
  13. koktajle wyglądają bardzo apetycznie, latem to będzie dopiero szaleństwo ze wszystkimi sezonowymi owocami :) cóż, tak to bywa, ze małe "grzeszki" w kwestii odżywiania się popełniamy, ja również nie jestem od tego wolna.

    OdpowiedzUsuń
  14. Świetne, proste, zdrowe i bardzo smaczne przepisy! Wszystko wygląda bardzo apetycznie :)

    OdpowiedzUsuń
  15. no polka, tak trzymać:):) zdrowo zdrowo zdrowo, wreszcie bede mogla cos od ciebie upichcić:) jedz owoce pij warzywa! pozdrawiam marta

    OdpowiedzUsuń