piątek, 30 maja 2014

rabarbar, truskawki, śniadanie mistrzów


Jeślibyś któregoś pochmurnego, deszczowego dnia wstała rano i stwierdziła, że tylko deser na śniadanie może Cię uratować, nie biegnij do cukierni.

środa, 28 maja 2014

Zośka poleca, czyli nasze hity na Dzień Dziecka


Nie umiem się powstrzymać, czasami rozpieszczam. Przynajmniej raz w miesiącu kupuję Zośce jakiś mały upominek i potem, jak przychodzi taki Dzień Dziecka, to mam problem.

wtorek, 27 maja 2014

piknikowy dekalog i rabarbarowa lemoniada


Jak już mamy tatę na weekend (czytaj: także samochód), to wiadomo, że nie będziemy siedzieć w domu ani gnić gdzieś na osiedlowym placu zabaw, taki fun mamy na co dzień.

poniedziałek, 26 maja 2014

o jabłkach i jabłoniach



Chciałabym zostawić jej po sobie więcej niż oczy, trzy tony bibelotów, niecierpliwość i umiejętność łączenia kolorów. Cieszy mnie jej świetna pamięć i bogate słownictwo, lubię sądzić, że maczałam w tym palce.

piątek, 23 maja 2014

wyjątkowe śniadanie


Chciałabym Wam opowiedzieć o wydarzeniu, które znaczy dla mnie więcej niż mógłby na to wskazywać czas jego trwania.

czwartek, 22 maja 2014

dzień rozpusty


Baloniki, pomponiki, konfetti, bańki mydlane, wstążeczki, słomeczki, groszki i posypki. Beztroska, radość, wygłupy i chichoty, szaleństwa i wariactwa.

piątek, 16 maja 2014

nie umiem namilczeć się temu



Dziś rano nie mogę nacieszyć się Zośką, nie umiem nasycić się jej uśmiechem, zapachem, nie mogę najeść się nią i zacałuję chyba. Brzuch zagłaszczę.

środa, 14 maja 2014

the asparagus project


 

W maju blog ten powinien nosić nazwę "The Asparagus Project". Zostało mi jeszcze do spróbowania risotto i wtedy może się uspokoję. Nazwijcie to kaprysem ciężarnej baby i znieście, proszę, jeszcze przez chwilę ten mój szparagowy odpał.

poniedziałek, 12 maja 2014

gwiazdy w niebie małym


Paczka z tą pościelą przeleżała tydzień, zanim zdecydowałam się ją wreszcie założyć. Nie było po co jakoś, jak połowa łóżka była pusta.

piątek, 9 maja 2014

szparagowa faza druga


O moim szparagowym szale już pisałam, znów wpadłam w niego po uszy. Nie jest to tanie hobby, jak się zjada pęczek co drugi dzień, ale co tam, szparagi są raz do roku, a ponadto jako dwupak, zasługuję na pokarmy pożywne i zdrowe.

czwartek, 8 maja 2014

urodziwa sytuacja (w realu)


Lubię jadać w plenerze, na dworze smaki są jakieś bardziej wyraziste, jedzenie w słońcu staje się jakieś takie malownicze (nie przyzna mi racji, ten, kto widział dziecko ufajdane zjedzonym w upale lodem w czekoladzie).